» Pon wrz 16, 2013 10:19
Re: monochromatycznie i nie tylko vol.2
Jestem już w domu od czwartku, strasznie byłam słaba, bo silne antybiotyki i ścięło mnie z nóg, ale gorączka minęła i parametry krwi urosły. Trochę miałam problem z płytkami ale przetoczenia zrobiły swoje. Teraz w środę jadę na kontrolną tomografię oceniającą leczenie i po niej będzie postanowione co dalej - czy jeszcze jedna chemia czy już chemia wraz ze zbiórką komórek do przeszczepu.
W domu za to super! Robimy kuchnię. Po malutku, po cichutku Maciej z tatkiem spełniają madzine marzenie. Już to wszystko zaczyna nabierać realnych kształtów. Ja podglądam zza futryny i się cieszę. Ktoś kiedyś kładł nam płytki na podłogę i to spaprał, płytki pękają - pokryliśmy to pcv-ką i tak było. Zamarzyło mi się tą podłogę odnowić, ale to koszta ogromne, brud, kurz i niewygoda - i kiedyś mnie olśniło. Zrobimy mozaikę - wykujemy tylko te popękane kafle i wstawimy płytki różnokolorowe. Tak będzie. No ale póki co meble się wymieniają. Po kolei, po malutku, sumiennie. Ale będzie pięknie!
Zwierzory dokazują - Cyryl wczoraj napędził stracha, że znów zatkanie - od rana kręcił się przy kibelku i nic. Zmartwiłam się, daliśmy nospę w tyłek - potem do Ani. A tu zapalenie cewki. Zaziębił siusiaka. Dziś już dobrze. Reszta zdrowa, leniwa, żre, śpi i czasem się przemieszcza. Większość czasu jednak spędza wraz z mamą pod kocem z książką albo przed telewizorem. Komputera unikamy, jakoś sił na niego nie ma.
