Czesiaczkowy team I - do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 08, 2013 17:36 Re: Czesiaczkowy team

Przykro mi Marto :( . Próba Rivalty jest wg dr Addie - wetki, której idee fixe jest pokonanie FIPa i która jest światowym specjalistą w kwestii tej choroby- narzędziem mogącym potwierdzić lub wykluczyć FIPa wysiękowego o wiele lepiej niż tzw. testy "na FIPa", nie mówiąc o "badaniu" w palcach płynu. FIP nie jest zaraźliwy w zasadzie - a raczej jest (choć niewielkim stopniu) PRZED wystąpieniem pierwszych objawów. Z tego co pamiętam na wątku FIPowym były też informacje o DT, w którym rezydent był bezobjawowym nosicielem i w którym kociaki umierały jeden za drugim. Wtedy zostały zrobione testy także u rezydenta i na zasadzie brzytwy Okhama zostało stwierdzone, że ona nie może brać kotów na DT (nie pamiętam czy tylko tych poniżej roku, czy w ogóle).
Co do Bajki - wiem, że potrafisz dać jej to, czego potrzebuje :(. Bardzo współczuję Wam obu.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt lis 08, 2013 19:47 Re: Czesiaczkowy team

Alienor, ale ten rezydent był bezobjawowym nosicielem koronawirusa? Nie już konkretnie FIPa? Bo chyba coś takiego nie istnieje? Staram się to na chłopski rozum zrozumieć. Z tego co czytałam to ponad 90% kotów ma tego wirusa, a tylko u niektórych mutuje w kierunku jelitowym lub w FIPa. Chcę to jakoś zrozumieć, bo nie wiem co mogę zrobić żeby uniknąć tej choroby w przyszłości.
O dr Addie słyszałam, czytałam właśnie o niej.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob lis 09, 2013 20:21 Re: Czesiaczkowy team

Bajka grzeje się w ciepłym miejscu, leży sobie. Oczy robią jej się smutne, pojawiła się trzecia powieka i krwawienie z nosa. Wygląda na osłabioną, ale leży, rozgląda się. Jeszcze nie moment, żeby podejmować jakiekolwiek ostateczne decyzje. Zastanawia mnie ta krew z nosa. Frodo, w początkach FIPa też miał krwawienie z nosa. Nie czytałam wcześniej, żeby to był objaw towarzyszący, a może mi umknęło.
Dlaczego odchuchany, odratowany kot, po siedmiu miesiącach w domu zachorowuje na to? Organizm nie walczy już tak? Pewne mechanizmy obronne przestają być czujne, gdy kot nie walczy o byt? Gdy je do woli, wysypia się, ma ciepło?
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob lis 09, 2013 20:39 Re: Czesiaczkowy team

Niestety nie wiem jak było z tamtym kotem-rezydentem. Z info na wątku wynikało, że był bezobjawowym nosicielem zmutowanego koronawirusa, ale nie jestem pewna czy to prawda. W sensie skoro to dziewczyna przekazywała, która rozmawiała z DT, który jej przekazał informację od weta - trochę to długi i skomplikowany ciąg osób i wiele szczegółów mogło umknąć przy przekazywaniu.
Gdybyśmy wiedzieli skąd się to cholerstwo bierze, jaki jest mechanizm powstawania tej choroby, czemu jedne koty chorują a inne nie... Niestety to jedna z bardziej tajemniczych chorób. Ale krwawienie z nosa nie jest typowe dla FIPa - nie przypominam sobie, by którykolwiek kot z FIPem, którego widziałam miał taki objaw.
Tak mi bardzo przykro, że Was to spotyka :( . Miko[*], którego niedawno musiałam uśpić, bo miał FIPa i był w stanie wykluczającym walkę siedział u mnie od sierpnia, wcześniej w innym DT. On i Justin jr byli złapani w Tychach, na osiedlu gdzie podobno trują koty. Z ok. 10 młodocianych kotów żyje obecnie tylko Justin jr. Nie wiadomo czemu Justin jr nie jest chory, czemu jego brat/kuzyn zachorował i odszedł. Nie wiemy w sumie czy tamte koty zostały rzeczywiście otrute/zatłuczone, czy też może zabrał je FIP. Bo bezdomne koty uliczne też na to umierają i nie mają kogoś, kto by im pomógł odejść bez niepotrzebnego cierpienia.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob lis 09, 2013 21:28 Re: Czesiaczkowy team. Znów FIP

Zauważyłam, że objawy zazwyczaj występują kilka tygodni, tak do 3-4 mies po jakiejś interwencji w organizm kota. Tak było w przypadkach u mnie. Bajka miała w sierpniu sterylkę. Frodo miał operację ortopedyczną, a u dwóch kociaków w tamtym roku objawy wystąpiły po szczepieniu. Gapcio też miał FIPa, ale również bardzo poważny nieuleczalny nowotwór, więc to inny przypadek. Chociaż wszystkie wiąże jeden mianownik, a więc osłabienie organizmu, czasowe obniżenie odporności. Wg moich wetów niekoniecznie są to czynniki, które powodują mutację. Raczej tylko przyspieszają wystąpienie objawów u kota, u którego już wcześniej do mutacji doszło. Chociaż jak jest naprawdę to chyba jeszcze nikt nie wie.

Będę trzymała kciuki za badania dr Aidde.

Staram się to jakoś zrozumieć, żeby uniknąć tej choroby.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie lis 10, 2013 15:30 Re: Czesiaczkowy team. Znów FIP

Bo ja wiem? To chyba nie do końca takie proste - moja Delta [*] odeszła na FIPa a z jej 4 maluchów zachorowała i zmarła tylko Korin[*]. Pozostała trójka żyje i ma się dobrze, mimo że wszystkie przeszły sterylizacje, szczepienia, różne życiowe stresy a Kodama miał kilka lat temu wypadek w domu, po którym musiał mieć amputowaną łapkę. Więc jasne - stres i duże obniżenie odporności są potencjalnym ryzykiem, ale u jednego kota wywołuje to FIPa a u innego nie. Strasznie to frustrujące, że tak niewiele w sumie wiadomo na pewno o tej strasznej chorobie i tak niewiele możemy zrobić gdy ona zaatakuje :( .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lis 12, 2013 17:54 Re: Czesiaczkowy team. Znów FIP

Bajka na razie się trzyma, o ile można tak powiedzieć. Leży sobie w ciepłym miejscu, rozgląda się. Daję jej strzykawką jeść, bo sama nie chce. Tak jakby choroba stanęła w miejscu.

Rozmawiałam dziś z moimi miejscowymi wetami, też są zdania, że do tej grupy kotów nie powinien dołączyć żaden następny, bo to może to być zbyt duże dla niego ryzyko. Dlatego bardzo cieszę się, że dla małej podrzuconej tri znalazł się Dt u forumowiczki. Zaszczepiłam dziś małą i siedzi w zdezynfekowanej klatce, do czasu wyjazdu do nowego DT. Niezadowolona, bo to mała wariatka jest. Bardzo rozrywkowa panna.

Dziś też było wyjęcie szwów u posterylkowej panny i wróciła do siebie.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto lis 12, 2013 18:11 Re: Czesiaczkowy team. Znów FIP

Przytulam Was obie. Takie czekanie jest strasznie ciężkie, bo chciałoby się jeszcze coś zrobić, jakoś kicię ratować a nie za bardzo można pomóc. :(
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon lis 25, 2013 14:44 Re: Czesiaczkowy team. Znów FIP

Bajeczka[*]
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon lis 25, 2013 15:06 Re: Czesiaczkowy team. Znów FIP

[*]
Obrazek

Bagienka

 
Posty: 1298
Od: Sob paź 08, 2011 6:05

Post » Pon lis 25, 2013 15:22 Re: Czesiaczkowy team. Znów FIP

Przykro mi
Bajeczko [*]

Nie ma testów, który wykryje zmutowanego wirusa w kocie. Tylko wykaże, że kot jest nosicielem koranowirusa. I tyle. Aż tyle.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56006
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lis 25, 2013 15:50 Re: Czesiaczkowy team. Znów FIP

Bajeczko [*]

marta-po, przytulam :( .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon lis 25, 2013 19:58 Re: Czesiaczkowy team. Znów FIP

Przykro bardzo...

lolav

 
Posty: 255
Od: Pon lut 06, 2012 13:25
Lokalizacja: Francja

Post » Pt gru 06, 2013 18:54 Re: Czesiaczkowy team. Znów FIP

Moje poddaszowe Felvki doczekały się drapaczka. Tak oto Tania, Jasio i Efisia zapoznawali się z jego możliwościami:

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek Jasio rozmyśla
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt gru 06, 2013 20:56 Re: Czesiaczkowy team

Ale mają fajnie u Ciebie :1luvu: . Widać że są tam szczęśliwe :ok: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], Lifter, Silverblue i 50 gości