Czasem udaje mu się zrobić zdjęcie, jak ma zamkniętą mordkę

Ano

Kosztem uszu niestety, miał takie wielkie jako kociak... no ale coś za coś - nie można mieć wszystkiego

Na wystawie obok w klatce był kocurek niemal dokładnie w tym samym wieku, starszy o jakieś 2 tygodnie, i całkiem czarny, bez białego. Mój przy nim wyglądał jak paker

Od miesięcy nie mogłam się zebrać, ale wreszcie wczoraj się zebrałam, a dziś dokończyłam - chustecznik na szydełku, pomógł mi w tym blog jednej dziewczyny. No i nareszcie na półeczce nie stoi goły kartonik z chusteczkami, a "opakowany"

Nie ma to jak natchnienie, wtedy wszystko idzie błyskawicznie - szkoda, że ono tak falami przychodzi

Swoją drogą, mam kochane koty - nie próbują kraść mi szydełka ani włóczki będącej w użyciu (kłębek leżący luzem np. na ławie to inna bajka

). Grzecznie leżą obok albo na kolanach i drzemią

Edit: O, Atka
W weekendy rzadko zaglądam na pocztę. A swoją drogą - treść skomplikowana, ja prosty Kicorek jestem
