Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

A śmiejcie się śmiejcie, na zdrowie.

Ja samiuśką prawdę piszę! I niech mi kto powie, że proza życia powszedniego jest nudna. :wink:

Eh.... zmartwiłaś mnie Asiu tą opinią Twych kotów o karmie. :roll:

Cóż... moje będą musiały polubić. :twisted:

A zresztą przecież mam Episię!!!

Damy radę. :wink:

Wchodzę na wątek i jak zwykle kuracja przeszła pomyślnie :ryk:

selene00 pisze:Oczywiście odbywa się wówczas wieczorne sranko, szczanko, a zakopują z takim entuzjazmem na jaki ich nie stać w ciągu całego dnia.

Oj tak, znam to :mrgreen:

Szczególnie intensywnie, głośno i wytrwale zakopują w nocy :ryk:

Moje kolana ostatnio cieszą się wyjątkowym wzięciem.

Koty przyzwyczaiły się, że wysiaduje je Kaszmir, jednak niektóre z nich ten fakt mocno irytuje.
W niedzielę Astuś nie wytrzymał!
Wpakował się całym sobą i uwalił na Kaszmirze, nie bacząc że całego malca przygniótł.
Słowem, wykurzył młodego. :wink:

Od tego czasu, gościli na nich również Episia, Miodek, Silencia.

Silence u mnie na kolanach to szok!

Jeden Noise nie jest zainteresowany, bo po pierwsze nie gustuje, po drugie woli nie przypominać o sobie :wink:

, bo albo tabletki dostanie, albo pastę na uodpornienie, albo mu oko zakroplę.
Kolana zrobiły się towarem pierwszej potrzeby i koty skrzętnie korzystają, gdy miejsce aktualnie wolne.

Obecnie akurat mocno wylegiwane przez Kaszmirkowe, cieplutkie, mięciutkie ciałko.

Silence i Astaroth życzą dobrej nocy. :mrgreen:

No tak

przy tylu chętnych jedne kolana to za mało

ale jak widać wszystkie stęsknione koteczki chcą się do pańci przytulić

Iwonko, a co tu taka cisza :roll:

Eee.. zaraz cisza. :wink:

Koty spokojne, nic nie narozrabiały, znaczy się nuda. :roll:

Psocą, źle, śpią, nuda, i weź tu dogódź :roll:

Kocham nudę :mrgreen:

Przesyłam całuśne mizianki dla Znudzonych :1luvu:

Całuj!!!!!!!!!!!

Cóż, gdy psocą narażają mnie na atak apopleksji, ale w ich psotach zawsze można znaleźć elementy zabawne. :mrgreen:

Gdy dużo śpią, to zaczynam fiksować, bo martwię się, czy aby na pewno są zdrowe. :roll:

No... dość pitolenia na teraz, bo mus sprzątnąć kocie kible. :mrgreen:

"SKS"

Jestem chora! Powinnam się leczyć!
Pop....ło mnie już zupełnie! /nie będę się silić na pseudoelegancję!/

Cierpię na manię kupowania kociego żarcia. :roll:

Ciągle myślę o kocim żarciu! :roll:

Co gorsza, nic mnie tak nie cieszy jak kocie żarcie!

Tydzień temu przyszło zamówienie z 84 puszkami mokrego, kociego żarcia.
Dziś rano przyszło 12 kilo suchego, kociego żarcia.
Po południu dla urozmaicenia zamówiłam jeszcze jakieś suche, kocie żarcie.
Mimo to dziś wieczorem pojechałam do sklepu po 12 puszek Feliksa, obecnie ulubionego, kociego żarcia. :roll:

Winda nadal w remoncie więc tachałam, sapałam i tachałam,...... dotachałam. :evil: