» Czw paź 01, 2009 17:13
Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Cewnikowanie.:((
Ło, matko! Kot nie je, nie pije, smutny jakiś... Myśleć było! Kołnierz ja mu zdjęła? Zdjęła! Pozwoliła sie wylizywać po tych "niestrategicznych" rejonach? Pozwoliła! Jęczała że mu strasznie sierść wyłazi? Ano, wyłazi pękami! No i przed chwilką Kłaczek rozpłakał się żałośnie i puścił mega pawia - odrobina karmy, sporo żółci i ogromniasty wał kłaków. Ogromny. Nie dziw że kocina jeść nie chciała. I jeszcze to cewnikowanie wczoraj pewnie też na apetyt nie wpłynęło budująco.
Rzuciwszy hair ballem, Kłaczek pomaszerował rześko do michy i popił solidnie wody. Ciekawe jak potraktuje kolację...
Masaż brzuszka nadal traktuje jak naruszenie nietykalności cielesnej karalne ze skutkiem natychmiastowym. Opanował metodę na Uro-pet - ja mu próbuję aplikować pastę na łapkę (Zliżesz, bydlaku!) a on widząc że podchodzę z tubką i próbuję paćnąć na łapkę, chowa kończynę, potem drugą i tak do znudzenia. Inteligentna bestia.