Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Frajda umarła.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob lis 12, 2016 13:54 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitujemy.

Ale śmiesznie piszesz :ryk: co się uśmiałam to moje :ryk: :mrgreen: :ok: :ok: :ok:

megan72 pisze:No to się napanikowałam.
Po wizycie na USG, kiedy Pani dr wykonująca je roztoczyła mi wizje dość drastycznie brzmiących zabiegów, zdrętwiałam, po raz kolejny pytając siebie samą, czy oby na pewno dobrze robię ciągnąc Frajdę przez to wszystko.
W środę zameldowałam się z Frajdą u naszej nowej Pani wet. I uff – usłyszałam aby postępować z Frajdą dokładnie tak, jak zalecał neurolog.
Ale to wszystko nic – Frajda, która dostała nowych bodźców i gabinetowej adrenaliny, dała nogę z wagi sama i po raz pierwszy sama się podniosła. To był moment – tylne łapy dźwignęły odwłok, który natychmiast obalił się na drugi bok, ale dupina przez moment była w górze.
No to mam zadanie – zwiększyć przestrzeń życiową i bodźcować dziewczynę. Klatki cały czas nie mam – oczywiście błogosławię dostawcę należycie. Ale urzęduję teraz w malutkim mieszkaniu z mikroskopijną kuchnią – powierzchnia podłogi 190 x 85 cm między szafkami. Więc wczoraj zastawiłam wejście dużym kartonem, kupiłam najtańsze wykładziny, by przykryć śliskie kafle – no i tam zameldowałam Frajdę. Poprawa warunków bytowych starczyła na krótko, po kilku godzinach Frajda już jojczyła jedynie pod kartonem, próbując sforsować zasieki i wydostać się na mieszkanie. Ale w międzyczasie parę razy próbowała już dźwigać dupinę. I parę razy chwilę chwiejnie ustała, próbując nawet wykonać dwa- trzy kroki.
Przełom nastąpił dziś. Rozszarpała karton i wypełzła na pokój. Ja rzuciłam się, by zaaresztować uciekinierkę. Frajda walcząc o wolność podniosła odwłok na tylnych łapach – więc lekko chwyciłam ogon, by pomóc jej utrzymać pion, a ona poszła – TAK, POSZŁA – tak podtrzymywana na drugi koniec mieszkania. Potem w ten sam sposób wróciłyśmy do kuchni, i jeszcze raz do przedpokoju, do małego pokoju, znów przedpokój i znów mały pokój.
Muszę to nagrać – najpiękniejszy widok na świecie :).

Tak nagraj, ale razem ze sobą :D Umiem sobie wyobrazić takie wycieczki za kotem, bo kiedy Kitusia miała sterylkę to tak samo za nią chodziłam na kolanach w dodatku, żeby się nie przewracała!

Widzę, że u Was dobre wieści :) "Zasieki" działają chyba lepiej jak rehabilitacja :D Pobudzają Frajdę do maksymalnego wysiłku i pomysłowości :)

Żeby było dobrze, a paw nie powrócił :ok: :ok: :ok: :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie lis 13, 2016 15:11 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Wczoraj wpadłam na nie do końca mądry pomysł zabrania Frajdy na wycieczkę do rodziców - czyli do domu, w którym ostatnio mieszkała. Za dużo tam zakamarków, do których koniecznie chciała zajrzeć, a że klatki tam niet, to zasuwałam znów na kolanach 2 godziny. Oczywiście wcześniej w domu też sobie pochodziłyśmy. Frajda wróciła tak zmęczona, że o 18tej padła spać.

Dziś za to nowość. Po nocy leżała cały czas na suchym podkładzie. Czyli pęcherz zaczął się wypełniać. Sierść mi się jeżyła na grzbiecie na myśl o wyciskaniu jej, ale - dziś mocz był żółty, bez śladów krwi, i opróżnianie poszło dużo łatwiej niż 2 tygodnie temu, kiedy wyraźnie sprawiało jej to ból. Z konieczności wyciskania się nie cieszę, ale fajnie, że można już ją pod nadzorem puścić na dywan.

megan72

 
Posty: 3542
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Nie lis 13, 2016 15:19 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

No i super, gratuluję :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie lis 13, 2016 15:26 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Jestem pelna podziwu :-) kciukow nie puszczam :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88592
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie lis 13, 2016 19:12 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Ja mega sie ciesze ze jest taki progress.

Powiedz i czy jest szasna ze z tym pecherzem sie unormuje? tzn bedzie sama sie wyprozniac?

Trzymamy nieustannie kciuki
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9844
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon lis 14, 2016 9:49 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Szansa jest, tak samo jak na to, że będzie chodzić. A co z tego będzie - nie wiadomo.
Na razie podtrzymywana idzie, sama nie jest w stanie. Nawet jak się dźwignie, to krok-dwa i się obala.
Mnie martwi to, że ona sama nie bardzo próbuje (albo ja tych prób w jej ruchach nie widzę). Przemieszcza się i zmienia pozycję rzadko, a ciągnięcie się na przednich łapach wystarcza, by się przemieścić.
Nic nie chce pić, mimo, że ja już z siebie wychodzę.
A wczoraj znów był paw - tym razem z kłaków.
Hemoglobiny nie chce już tknąć.

megan72

 
Posty: 3542
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Pon lis 14, 2016 10:01 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

A gdyby do wody dodac troszke mleczka- smietanki? Moze wtedy bedzie chciala pic. U mnie sie to sprawdza :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon lis 14, 2016 10:56 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Miluś dość długo nie potrafił stać samodzielnie. Potem nawet wózek próbowaliśmy, ale wózek nie był dobrym rozwiązaniem bo bardzo ograniczał. Ale potem jakoś się udało. No i nie miał wtedy problemu z pęcherzem, sikał samodzielnie. Tylko nie potrafił tyłu dociągnąć do kuwety.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lis 15, 2016 13:33 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Kontrolowanego sikania to Wam zazdroszczę. Z Frajdy pęcherzem jest teraz tak, że nie kapie z niej cały czas, ale też nie jest to sikanie pełnoporcjowe. Trzy razy dziennie sprawdzam, czy się wypełnił - i ani razu nie był duży. Ale to i tak postęp, bo po 2 i pół tygodnia kapania non stop okolice pupy mimo pielęgnacji zaczęły kiepsko wyglądać. Teraz dupina już nie jest podrażniona, zbladła, a w miejscu najgorszego odparzenia jest suchutki cienki strupek. Bardzo w pielęgnacji pomógł Microdacyn, Sudocrem niestety zlizywała bardzo szybko zaogniając jęzorem pupę.

Wczoraj wieczorem i dziś rano Frajda samodzielnie stanęła, raz nawet bardzo chwiejnie udało jej się przejść mały kawałek - jakieś 80-100 cm. Co prawda jedna próba udana przypada na bardzo wiele nieudanych - ale jak widać wczoraj kiepsko Frajdę oceniłam. Jednak próbuje chwilami łapać pion. Dziś akurat jak stała sparło ją na kupę i próbowała zrobić przysiad - nie wyszło, tylne łapy wyjechały do przodu - ale myślę, że to dobry znak.

megan72

 
Posty: 3542
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Wto lis 15, 2016 14:06 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Brawo! No pewnie, ze to dobry znak :)
Dzielna kotenia :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88592
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto lis 15, 2016 15:39 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

I znów drgnęło w rajstopach, jak mawia mój wujek.
Ogon nie żyje już wyłącznie swoim życiem - gdy odsuwam go, by opróżnić pęcherz, energicznie i zdecydowanie wraca na swoje miejsce wokół łap. Udało mi się wypracować nie bulwersującą Frajdy metodę opróżniania pęcherza. Gdy śpi, zaczynam ją miziać - pod bródką, potem po brzuszku. Jak uniesie tylną łapę i jest cała rozfurkana i wyluzowana zgłębiam dwa palce bardziej w kota i przeciągam je po pęcherzu w stronę pupy. Leci bez problemu, bólu i awanturki, a Frajda nawet na drugi bok nie próbuje się przełożyć. Bo jak próbuję odsikiwać Frajdę rozbudzoną, która właśnie chce gdzieś pełzać - to mogiła, denerwuje i spina się, trudniej wymacać pęcherz i wszystko bardziej boli, o skuteczności operacji nie wspominając.
Dziś szczęśliwie udało się kotę porządnie napoić.

megan72

 
Posty: 3542
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Wto lis 15, 2016 15:56 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Świetne wieści!! Oby tak dalej!!
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9844
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto lis 15, 2016 15:58 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Jestes mistrzynia :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88592
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto lis 15, 2016 17:51 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

zuza pisze:Jestes mistrzynia :)

Nie jestem i pewnie długo nie będę. To raczej znak, że pęcherz Frajdy jest w coraz lepszym stanie. Co mnie baaardzo cieszy.

megan72

 
Posty: 3542
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: w okolicy stolicy

Post » Wto lis 15, 2016 17:58 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

EXTRA!!! To Twoja zasługa :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości