Czytałyśmy i płakałyśmy na przemian...
Aż trudno w to uwierzyć, ale przebrnęłyżmy cały wątek od 1strony i płakałyśmy, mimo że Ptachu naparwdę miał szczęście trafiając na Ciebie,Iwonko... Nie czuł bólu, nie cierpiał (może pomijając ten
abażur 
), było i jest mu dobrze, a mimo to wzruszyłyśmy się strasznie...

Ptaszynku gdybyś nie trafił na Iwcie, było by po tobie już dawno...

Świat stałby się uboższy o takiego sobie buraska, który dwa lata temu wypadł z okna i zawładnął sercem wielu osób...
Nadal nie umiemy się pozbierać, mimo że kiciol jest szcześliwy i kochany przez Ciebie...

Twój kolega Mru towarzyszył ci o pierwszej strony, my za to do końca życia...
Super, że tylko mruczków, Ptaszybowych koleżków i koleżnanek znalazło domek, ale smuci nas Magellanek...

biedaczysko
Wymizaj od nas Iwcio wszytskie mruczki i psiaki (nawet te które śpią na fotelu Ptaszka) i pozdrów
