Będzie więcej dzieci na forum: Joanna KA z Łodzi za 2 miesiące,
Formica wczoraj wieczór urodziła synka – Nataniela
Wczoraj zginął mi kot!
Przedziwne uczucie- kot nie zareagował na mój powrót do domu. Nic nie dały moje poszukiwania – nie było go w żadnym pomieszczeniu. Obeszłam całe mieszkanie oprócz jednego pokoju dwukrotnie, zaglądałam we wszystkie miejsca i schowki gdzie lubi spać, chodziłam kiciałam i nic. Nawet wyglądałam na ciemny korytarz czy przypadkowo nie wyszedł z domu i wołałam kota.
Mąż skończył pracować wiec mogłam wejść do ostatniego pokoju. Włączyłam suczkę do poszukiwań i z komendą „szukaj kota” chodziłyśmy po mieszkaniu obydwie… Mąż się wcale nie przejął zaginionym i twierdził że niedawno go widział… tymczasem dalej przeszukiwałam wszystkie półki i schowki bez rezultatu…
Wychodziłam z pokoju i popatrzyłam na uchylone drzwi szafy, do której chwilę wcześniej wkładałam rękę i jak myślicie co tam było – w ciemności obserwowało mnie jakieś oczko tylko odezwać się nikt nie raczył a szukałam go prawie dwie godziny…
