O tarczycy pomyślałam..
Blady nosek miewał od dawna, stąd moja uwaga do weta.
Czy powiększona sylwetka serca nie wyszłaby na sobotnim usg?
I jak można złapać - w wypadku kota - którąś z wirusówek nie mając kontaktu z innymi? Czy to znaczy, że wirus był wcześniej tylko utajony? wylągł się nagle, gdy jedynym nietypowym warunkiem były upały?
Przy okazji, bo Blue wspomina o drogach oddechowych - nigdy nie kaszlał, ani tez nie kichał. No, może kilka razy , sporadycznie tak jak kicha ktoś kogo coś podrażniło.
Staram się wszystko co sobie przypomnę...
Dla mnie Migdał też wygladał na słabo nawodnionego , ale ponieważ sikał, wg mnie, w normie, a do żarcia, praktycznie tylko mokrego zresztą, czasem był jakiś płyn..
Teraz też sika, tylko tej kupy brak...
Teraz muszę jeszcze się zastanowić jak te sugestie przekazać wetowi.. Choć jak dotąd, robił dobre wrażenie..
Albo nie będe się czaić i po prostu wyślę mu mailem zaraz fragmenty - tylko, ofc. Nie wydaje mi się by warto marnować czas.
Czy któraś z Was, a najlepiej obie - Kinnia i Blue-

nie zamierza być w najbliższych dniach we Wro??