Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia Atomówka ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 30, 2015 20:01 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Dziękuję za kciuki!

Marysia liznęła gurmeta i przyszła do salonu. Powąchała tunel szeleszczący i się zdenerwowała. I prawdę powiedziawszy nie wiem teraz gdzie jest foch, a gdzie choroba. Trochę to pocieszające, bo same mówiłyście, że Wasze koty przestały jeść nawet na 2 dni z powodu focha, a potem wsuwały aż miło. Wymiotów nie ma. A Marysia przestała jeść jak się pojawiła Tosia, wcześniej wszystko było normalnie.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 30, 2015 20:02 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Klaudia, Tosia może coś załapać, albo inaczej-raczej teraz może coś jej wyleżć, to taka reakcja organizmu na nowe warunki. Brdzo często zdrowe wydawałoby się koty, kiedy znajdą się w nowym domku, nagle zaczynają chorować. Jakby z nich opadały wszystkie emocje. I wydaje mi się, że niedomaganie Maryni też ma z tym związek. Ale nie doszukujmy się żadnych poważnych chorób :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Koteczki się uspokoją, wyciszą, to naprawdę jeszcze bardzo krótki okres.
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw lip 30, 2015 20:32 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Klaudia przeczytałam wszystko dokładnie,
Rozumiem ze sie martwisz, mysle ze to zachowanie jest spowodowane przyjazdem Tosi, jak juz mała przejdzie zapachami domowników wszystko bedzie dobrze. Moli tez nie jadła, w ogóle nie pila, nie bawiła sie, siedziała i patrzyła, albo na tronie albo na pralce
O tak
Obrazek
Tak zaglądała, ze prawie spadła z tej pralki.
U mnie było potworne syczenie, ale Fuks nauczony doświadczeniem miał to generalnie pod ogonem :mrgreen:
Jeśli Maryś cos Liznela to juz sie czuje troche lepiej napewno, trzeba sie nauczyć nowej sytuacji.

Tosia jest piękna, zdjecia na macie sa urokliwe, to takie kocie dziecię :1luvu:
Urośnie szybko, zobaczysz. Fuks tez je jak odkurzacz, swoje, Molki i udaje ze jest jeszcze głodny :kotek:

Cieszę sie ze Tośka jest z Wami, imie idealnie do niej pasuje!
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Czw lip 30, 2015 20:38 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Moli25 pisze:Klaudia przeczytałam wszystko dokładnie,
Rozumiem ze sie martwisz, mysle ze to zachowanie jest spowodowane przyjazdem Tosi, jak juz mała przejdzie zapachami domowników wszystko bedzie dobrze. Moli tez nie jadła, w ogóle nie pila, nie bawiła sie, siedziała i patrzyła, albo na tronie albo na pralce
O tak
Obrazek
Tak zaglądała, ze prawie spadła z tej pralki.
U mnie było potworne syczenie, ale Fuks nauczony doświadczeniem miał to generalnie pod ogonem :mrgreen:
Jeśli Maryś cos Liznela to juz sie czuje troche lepiej napewno, trzeba sie nauczyć nowej sytuacji.

Tosia jest piękna, zdjecia na macie sa urokliwe, to takie kocie dziecię :1luvu:
Urośnie szybko, zobaczysz. Fuks tez je jak odkurzacz, swoje, Molki i udaje ze jest jeszcze głodny :kotek:

Cieszę sie ze Tośka jest z Wami, imie idealnie do niej pasuje!


Dobrze Martuś piszesz , sama niedawno przechodziłaś stres z dokoceniem to wiesz jak to jest.

Będzie dobrze :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76042
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw lip 30, 2015 20:43 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Musi byc dobrze! :kotek:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Czw lip 30, 2015 20:51 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

kalair pisze:Klaudia, Tosia może coś załapać, albo inaczej-raczej teraz może coś jej wyleżć, to taka reakcja organizmu na nowe warunki. Brdzo często zdrowe wydawałoby się koty, kiedy znajdą się w nowym domku, nagle zaczynają chorować. Jakby z nich opadały wszystkie emocje. I wydaje mi się, że niedomaganie Maryni też ma z tym związek. Ale nie doszukujmy się żadnych poważnych chorób :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Koteczki się uspokoją, wyciszą, to naprawdę jeszcze bardzo krótki okres.


Dziękuję :1luvu: :1luvu: :1luvu: bo ja już naprawdę spanikowałam. Jeszcze jak zasugerowano, że Marysia może mieć coś poważnego i zarazić Tosie i Kitusię to szarpałam włosy z głowy i ryczałam jak bóbr.
Marysia czuła się dobrze do momentu przyjścia Tosi, jadła, chciała się bawić i było ok. Dokładnie przy Mirce zaległa na wersalce i zasnęła i potem spała jakby chciała to przespać. Od tego momentu nie jadła i zaczęły się jej problemy zdrowotne.
I nie wiem czy to zbieg okoliczności, że podłapała coś u weta (jak nie dotykała stopami podłogi nawet) czy faktycznie stres wywołany Tosią.
Marysia była 1,5 roku bezdomna i kompletnie nic nie podłapała - do mnie przyszła ze świerzbem, ale nie jakimś koszmarnym, więc nie wierzę że coś podłapała z butów. Nawet wetka mówiła, że jak nic nie podłapała wtedy, to w domu ma nikłe szanse. Testy miała ujemne. I badania świetne. I 3 dni temu na kontroli była okazem zdrowia, brzuszek miękki, idealny. A dziś brzuszek z torsjami.

W sumie ze stresu też można przestać jeść i mieć torsje. Leki od wetki powinny już działać - 3 zastrzyki i kroplówka, zatem powinna czuć się wyraźnie lepiej, a wygląda tak samo - co może być dowodem na to że ma focha. Przyszła do pokoju i obwąchała tunel i buczała na mnie, była zła. Przez duży pokój przebiega szybko, bo jest Tosia.

Muszę iść do Tosi, bo wyszła z pudełka. Pobiegła do drugiej ściany i wróciła, więc jest postęp. Staram się być najlepszą kocią mamą pod słońcem. Nie robię nic innego tylko miziam, karmie i zabawiam.

edit. tylko Dziewczyny dlaczego tego nie wie wetka i nie mówi mi o tym, że to może być wina dokocenia, że potrzeba czasu, tylko mnie straszy uszkodzeniem wątroby i trzustki z powodu dwóch wymiotów? Uznała, że to wielki minus że Marysia nie rzuciła się do zabawy z Tosią. No sorryyyy! Tak samo mówi, że jak brałam Marysię to były problemy z Marysią i Kitusią, bo Kitusia dostała zapalenia pęcherza. To przez to właśnie wg niej, a wtedy wiele się na to nałożyło a najwięcej przewianie. Też wtedy wyłam jak bóbr, mamie zrobiłam chaje, że stracę Kitusię, bo ona ma uszkodzone nerki - tak powiedziała wetka. Jak ona tak mnie ma straszyć za każdym razem, że ja odchodze od zmysłów, to się zastanawiam czy nie jeździć do drugiego weta.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 30, 2015 20:56 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Moja wetka to prawie mnie wyściskała jak opowiedziałam jej o Fuksiku, a jak go przywiozłam to płakała ze szczęścia.
U nas nie ma czarnych diagnoz, u nas sa badania, ewentualnie zastrzyki przeciwzapalne jak Molka spała kiedys cały poranek i nie przyszła do nas do kózka, od razu do weterynarza, temperatura podwyższona,zastrzyk, antybiotyk i do kontroli :ok:

Trzymam ciagle kciuki i wspieram myślami :ok:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Czw lip 30, 2015 21:01 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Zmien wetka. Nie pomyslalas ze chce cie naciagnac? Gdzie chodzisz do weta?

Sciskam mocno trzymam kciuki!
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw lip 30, 2015 21:08 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Bardzo dziękuję Martuś <ściskam>
U mnie są najczarniejsze diagnozy. Ja potem przychodzę do domu i ryczę pół dnia :( Ostatnio nakręcona diagnozą okropnie darłam się po mamie :( Nie wiem czy mam ochotę to przeżywać przy każdym niedomaganiu.
A co ja wetce powiem, jak nic się nie zmieniło, bo przecież Marysia dalej ma focha. Ja to widzę, że Marysia jest obrażona. Wczoraj wiele razy przyszła do salonu, ale przemykała jak cień z jednego końca mieszkania do drugiego. Ale nawet się rozciągała w salonie. Dziś też przemykała z pokoju do pokoju. Dziś weszła do salonu i próbowała dojrzeć Tosię w pudełku. Zaczęła obwąchiwać tunel i się zestresowała, nafukała na mnie, bo ją dotknęłam i znowu uciekła.
Teraz jak myślę o tym to zaczynam widzieć, że to może być faktycznie stres związany z dokoceniem.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 30, 2015 21:11 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Moli tez syczała na mnie i fukała strasznie! Ba! Upitoliła mnie należycie :mrgreen:
Don't worry :mrgreen: daj jej czas
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Czw lip 30, 2015 21:24 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Wiem, lecz boje się wizyty u weta i kolejnych czarnych diagnoz.
Kolejna nieprzespana noc. Zaniosłam Marysi smakołyki z kocimiętką. Kitusia od razu się rzuciła do jedzenia. Marysia zaczęła ruszać nosem w przód i w tył jak zawsze gdy jest bardzo zainteresowana, ale nie zjadła. Mam policzone, więc zobaczymy. Zresztą jak Marysia u weta odsapła od Tosi to ponoć przyszła do mieszkania i jadła parę chrupek.
Jak jutro znowu mnie wetka nafaszeruje zlymi diagnozami to przyniosę Marysię i pojadę do mojego drugiego weta po konsultacje z książeczką zdrowia.
Teraz mi się przypomniało jak byliśmy w Karkonoszach. Dwie noce Kitusia była u mojej mamy i trzy dni. Przewiało ją i jeden dzień chodziła do kuwety, na drugi dzień byłam z nią u weta, a ona mi znowu powiedziała, że to wygląda tak jakby już zapalenie pęcherza przeszło i zostały uszkodzone nerki. W dwa dni? Płakałam tak jak dziś.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 30, 2015 21:30 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Slonce nie placz. Ta kobieta uprawia jakies czarnowidztwo. Zmien ja bo nie warto. Sama widzisz ze nie pierwszy raz.

Skoro babka sie dziwi ze Marysia sie nie bawi z Tosia to chyba nie ma pojecia o kotach i dokoceniu. A to nie swiadczy dobrze o wecie.
Nam wet na haslo dokocenie powiedzial ze spoko ale mamy miec swiadomosc ze to nie musi byc milosc od pierwszego wejrzenia.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw lip 30, 2015 21:43 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Ona jest dobra, zawsze szybko wyleczy koty, ma cudne podejście jak wszystko jest dobrze, ale jak jest choroba to zawsze mówi mi o najgorszym. Potem idę i widzę, że Marysia jest apatyczna i wyobrażam sobie, że stracę wszystkie koty a to moja wina, albo poprzednio, że stracę Kitusię. A Kitusia po 2 dniach doszła do siebie i właśnie nie rozumiem po co mnie było tak straszyć przed badaniami krwi, gdzie ja przyszłam do domu i beczałam pół dnia jak dziś. Ach...
Ale to z tym pytaniem - a to Marysia w ogóle nie chce się bawić z małą - mnie zaskoczyło i powiedziałam, że trudno oczekiwać tego po jednym dniu. Przecież nawet mała Tosia się boi.
Ja już nie sypiam, mało jem, jestem kłębkiem nerwów.
A trzy dni temu mówiła mi, że Kitusia może się rozchorować ze stresu. Przerażona kupiłam na gwałt feliway.

Marysia była w kuwecie właśnie i to w tej w przedpokoju! A ja dałam jej przed chwilą nową kuwetkę ze świeżym żwirkiem, żeby nie musiała iść przez salon. Wracając przez salon zatrzymała się trwożnie i patrzyła za Tosią do kąta. I uciekła do pokoju.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 30, 2015 21:47 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Powiem Ci szczerze... tez chodzislimy do spko weta jak sie wydawalo. POmocny szybki tez leczyl.... a najbardziej oczywiste objawy bialaczki przeoczyl.I fakt ze to my zazadalismy testow na bialaczke, a on nawet twierdzil ze zrobi ale to nie bialaczka... swiadcza same za siebie. A tez nam sie wydawalo poczatkowo ze Dixie jest w najlepszych rekach jakie sa.

Sa lekarze ktorzy nadaja sie tylko do "profilaktyki" a nie maja szerszego spojrzenia. I wydaje mis ie ze ta pani tez. NIe wiem z czego to moze wynikac ale ewidentnie jest zafiksowana w 1 kierunku a nie patrzy ogolnie.

Klaudius musisz wyluzowac bo ty sie rozchorujesz! Dziewczyny sobie poradza ale zadbaj o siebie! A dziewczyny sie dotrą. Zobaczysz.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw lip 30, 2015 21:56 Re: Bytomskie Łobuzy cz.5 - Tosia już u nas :) Mamy trójkę!

Marysia przyszła do dużego pokoju i siadła w kąciku. Wzięłam nitkę, która nie pachnie Tosią i zaczęłam jej rzucać. Zaczęła łapać! Ale potem zaczęła zarzucać łapką z wenflonem, widać że to dziadostwo jej przeszkadza.

Janinko nie potrafię się wyluzować jeżeli chodzi o zdrowie moich kotów - nie po śmierci Maciusia :(

Wetka jest wg mnie najlepsza, ale nie wiem czemu zawsze zakłada najgorsze, a powód może być zupełnie błachy.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 45 gości