WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- a życie sobie płynie...

[RAnia]

Bym opowiedziała po kolei - chcecie?bo jak nie - to po kiego ma mi znowu 5 min pisania pożerać.......

Chcecie!

[madziulam2]

kcemy, kcemy...

[floxanna]

Bym opowiedziała po kolei - chcecie?bo jak nie - to po kiego ma mi znowu 5 min pisania pożerać.......

Chcecie, chcecie!

A poza tym: gdzie komu grosza na obecne ratowańce słać?

[Neigh]

Najpierw o Białej. Było tak:
Wszystkiemu winna Pyniunia - jak pamiętacie wlazłam na nią przypadkiem. Zostało zorganizowane miejsce w lecznicy oraz dwa alternatywne dt. Fairey zajęta do 30.03 ( tego dnia się MauRycy wyprowadza na swoje) oraz koteczekanusi, która wprawdzie tymczasa wydała, ale miała kwarantannę "czy nie wroci". Tak? No tak.

Potencjalnie miałysmy wiec możliwości pomocowe. Alienor wkleiła u Zosika linka do innego kota w potrzebie ( po wypadku ) - poszłam, ale się okazało, ze znalazł dt. I super

Wtedy do Kotkinsa i do mnie napisała Osoba, która namierzyła Białą. Jak Osoba zechce, to się ujawni, jak nie - to i tak cześć jej i chwała. No.
Biała była do kupienia. Otwartym tekstem to piszę. Kotka została kupiona. Kupiła ją Osoba - wprawdzie nie za cenę pierwotną, ale się specjalnie nie targowała, bo jak słusznie zauważyła 50/100 zł nie jest warte ryzykowania, ze znajdzie się inny chętny. A my za parę lat i tak tego kota możemy pozyskac, tyle ,ze w stanie, w którym trzeba będzie w niego włożyć dużo, duzo więcej.

Kota była w trakcie rui, co zaznaczono - zresztą namawiając na "szybkie" dopuszczenie do kocurka. Nooo łatwo, szybko i sprawnie można było sobie zakup zwrócić, tak?

[izka53]

nr konta poproszę , choć grosz dorzucę

Nie wiem co napisać, przecież nawet bardzo biedny ale kochający właściciel karmi swoje zwierzęta. Nawet karmą gorszej jakości

sorry - widocznie nigdy nie byłaś naprawdę biedna. Ja byłam.....

[Neigh]

Trzeba było działać szybko i tak się stało. Od razu mówię, ze nie zamierzam podejmować dyskusji o moralnej stronie kupowania kotów. Osobiście uważam, ze lepiej wydać i odkupic kota, niż wydać 6 razy wiecej na wyciąganie go ze stanu, do którego by go jakieś pseudo doprowadziło. To jest moja opinia. Można się z nią nie zgadzać, ale przekonanie mnie do zmiany zdania jest równe zeru. Że niemoralne? Noo o wiele moralniejsze jest pozwolenie by jakiś pseduch sobie kupił material do produkcji dziesiątków kociat.

Biala zatem została kupiona. W miedzyczasie wyczytałam, ze Dalia cos tam przebąkuje o poszukiwaniu transportu/wybieraniu się w okolice. No to zadzwoniłam, w nadziei, ze moze się jakiś wspólny transport zorganizuje. Dalia powiedziała mi o Miałkunce, zapytała o możliwośc współpracy w tej kwestii. Pokazała mi ogłoszenie............DZIZAS! Decyzja zajęła mi tak około 4 sekund

[Neigh]

Pominę fakt, że Kicia jest spokrewniona z Bono - kotem rodowodowym któremu kiedyś usiłowałam uratowac zycie i mi nie wyszło......

Na zdjęciach była NĘDZA. Tak to mozna najkrócej opisać. Rodowodowy Maine Coon.......eeee. Postanowilyśmy zająć się i tą sprawą. I też kupić. Wprawdzie kasy nie było ( i nadal nie ma ), ale w takim momencie, to pieniądze to sprawa drugorzędna.

Tak czy siak Dalia kota zarezerwowała dziś bladym świtem, ledwo dychającym samochodem ( przy pogodzie, która jaka była to było widać ) po koty pojechała. Dalia nocuje Miałkuna, Białą Cairo. Jutro NIEOCENIONA Arcana wsiada w pociąg rano, tylko po to, by pojechać do Poznania zabrać koty i przywieźć do Wawki. Biała jedzie do Koteczekanusi, Mialkunka na razie do mnie. Docelowo ma być u Fairey ( jak MauRycy pojedzie do domu).

nie mialam w planach tymczasu, ale nie mogłam odmówić temu, co zobaczyłam na zdjęciu..........Po prostu. Z opisu Dalii wiem, ze bida z nedzą.......

Tyle. Zapewne będzie potrzeba dużo. Znów porwalyśmy się z motyką na słońce. Nie mamy równo pod sufitem.
Ale za to mamy szansę zafundować godne życie kotom. I tego się trzymajmy. Bo inaczej pójdziemy do psychiatryka, a tam chyba kotów trzymać nie wolno:-)

[kotkins]

Osoba , która wykupiła Białą (nazwijmy ją jakoś , co?) nie chce zwrotu pieniędzy swój zakup:)
Bardzo dziękujemy...

Wiecie, jedyne czego żałuję w stosunku do mojego Leosia to fakt, że nie znalazłam go wcześniej...Może miałby zęby, zdrową skórę i nie dusiłby się w nocy kilka razy.
Jestem za wykupywaniem takich biedaków od ich "właścicieli".

Pomyślcie o Amce, ważącej 1,5 kg, z pchłąmi jak messerschmitty i czterema kociakami w brzuchu...

I w mordę jeża- niech mi ktoś powie ,że życie tych dwóch kotów jest mniej cenne od życia kotów spod śmietnika czy z piwnicy.
W mordę jeżowi bym nie dała w życiu.
(nawet jakby mnie BARDZO obraził!)

[kotkins]

nr konta poproszę , choć grosz dorzucę

Nie wiem co napisać, przecież nawet bardzo biedny ale kochający właściciel karmi swoje zwierzęta. Nawet karmą gorszej jakości

sorry - widocznie nigdy nie byłaś naprawdę biedna. Ja byłam.....

Izka...mój najczarniejszy sen z życiu: muszę oddać moje koty bo mnie na nie nie stać.
Koszmar...
Jak mi się bardzo nie chce i nie mam siły to myślę o Leosiu i jego interferonie.
I zaraz mi się chce...

Skąd "papierowy" mco w takim niedostatku swoją drogą...?

[cairo]

[izka53]

pójdziemy do psychiatryka, a tam chyba kotów trzymać nie wolno:-)

Nie wolno i to jest błąd - felinoterapia jest niedoceniana.

Popieram TAKIE kupowanie kotów - bo to kupno jednorazowe, uniemożliwiające potencjalne dalsze kupowanie/sprzedawanie śłitaśnych, rasowych bez rodowodu

[Neigh]

Dodam tylko, ze jest jeszcze 3 kot - najbardziej potrzebujący, w najgorszym stanie. Dla tego mamy miejsce w lecznicy i obiecaną oficjalną pomoc Fundacji. Sprawę pilotuje Kotkins - co z tego wyniknie - nie wiemy.

W każdym razie robic będzie co. Ja chciałam tylko napisać, ze chylę czoła przed Wami dziewczyny. Od 3 dni synchronizowałysmy akcję, z której by wielka d........była, gdyby nie to, ze są tu tacy, którym się chce poswięcić czas, zaryzkować rozkraczenie w polu ( kochamy Krzyśka Hołowczyca;-) ! ) i dobicie auta TYLKO po to, zeby jakiś kot znalazł godny dom. A nie służył do produkcji.

Każda z tych kotek miala co najmniej 3 domy. Każda mogła wyglądać jak milion dolarów i robić za ozdobę domu. I kurcze będzie. HOWGH

[korbacz9]

Zapewnie Izak53 nigdy naprawdę biedna(i bogata) nie byłam ale nigdy nie wzieła bym żadnego zwierzęcia gdybym nie miała za co go karmić

[izka53]

Skąd "papierowy" mco w takim niedostatku swoją drogą...?

Ma jakieś 4 lata ? tak ? no cóż - ludzie tracą pracę , są różne tragedie....tu chociaż wychodzi, że ktoś o tego kota się martwi, skoro dzwoni. Nie zawsze jest to czarno-białe, czasem pomiędzy - jest szara rzeczywistość. A tzw normalni, przeciętni ludzie - nie zdają sobie sprawy z tego jaki los mogą zgotować kotu, którego wydają z biedy, a kochają go. Nie każdy bywa na miau, nie każdy wie , ze kot może być maszynką do robienia pieniędzy. Szuka dobrego domu dla kota....chce, aby kot miał co jeść i nie zdaje sobie sprawy, że kot moze trafić do klatki/komórki i być ...j/w napisałam.

Dziewczyny - która z Was spotka się z Arcaną - ucałujcie Ją , proszę - ode mnie. Miałam ten zaszczyt i poznałam Ją osobiście, niezwykła kobieta to jest.

[Neigh]

Miałam kiedyś Jeżynke na dt:-) Strasznie niekulturalnie jadla:-). Poznalam przy tej okazji mase Pokrętów od Jeży - bardzo fajne ludzie. Byłam w dt, gdzie cała ogrzewana piwnica była przeznaczona na jeżowe dt. Zrobiono mi szkolenie z kąpieli, odpchlenia i takich tam. Hihihi pamiętam jak przerażona "chwilowym domownikiem" dzwoniłam do p. Jerzego z Fundacji jeżowej. Zapytał mnie czy mam whiskasa ( bo jeże jedzą kocią karmę) , a ja oburzona SKĄD! ale mam Bozitę - moze być?!

Dziewczyny BARDZO Was prosimy o wsparcie. Na razie nie wiem na które konto, jak i gdzie. To się ustali na dniach.
I jeszcze jedno - uważam, ze nowe domy tych kotów ( jak się je już szczęśliwie doprowadzi do odpowiedniego stanu - w co nie watpię!), powinny zwrócić koszty sterylek/weta. Kasę odzyskaną przeznaczy się zgodnie z wolą potencjalnych Darczyńców - na ratowanie kolejnych. Bo tak to powinno działać. My możemy być psychiczne, ale nowe domy powinny partycypować w kosztach. Choćby po to, zeby było na nastepne. My też nie jesteśmy studnią bez dna. I nie musimy być!

Izka masz to u mnie - aczkolwiek nie recze, ze będzie sie chciała ze mną całować:-)