nie, jeszcze nie...
...no i mamy trochę kwas z tym, u naszego weta termin tylko na czwartek 20 grudnia na 14:00, bo potem idą na urlopy przed świętami wszyscy i nie będzie pełnego zespołu, a oni bez siebie nie ciachają, a ja w czwartek mam zajęcia, które jak opuszczę to za Chiny nie zrozumiem, a i tak już mam kolokwium do tyłu... gdybym nie miała pociągw tak idiotycznie jak o 6:00 albo 15 to bym zdołała ze wszystkim się wyrobić

będę próbowała dobić się do wetki, która leczyła x lat temu mojego psa i ogólnie wszyscy też ją polecają. mi zawsze wiatr w oczy
Edek ma nowe szelki, czerwoniutkie :p nie mogę się napatrzeć, aż go w nie ubrałam i biega taki wystrojony po mieszkaniu :p