Wyniki Milusiej są dobre, wyniki nerkowe wreszcie w normie - badanie, które miała robione po sterylce nie były tak dobre jak teraz, kreatynina była wtedy 2,1mg/dl , teraz jest 1,5 mg/dl czyli wreszcie i nareszcie w normie

. Mocznik 50 !

Morfologia dobra - podniesione jedynie odrobinę czerwone krwinki.
Piszę dopiero teraz bo byłam przez chwilę
umarta, ale chyba będę jednak żyła - pierwszy raz w życiu albo się czymś naprawdę zatrułam, albo przyjęłam jakiegoś fatalnego wirusa, który totalnie zwalił mnie z nóg. Masakra. Moje wąsate pielęgniarki dzielnie towarzyszą mi w niedoli, robiąc okłady z kociny, Pixi sprawdza co jakiś czas czy jeszcze żyję (oczywiście wrodzoną dla siebie delikatnością) robiąc rozbieg i informując mnie radosnym miaukiem, że będzie lądować prosto na moich obolałych flakach

. Dzięki temu od razu zostaje poinformowana, że tak, tak jeszcze żyję

.
Co do Mili to mocz musiał poczekać na badanie, bo nie byłam w stanie wczoraj ani dzisiaj na niego zapolować, ale trzeba jeszcze sprawdzić te siuśki... Wyników też jeszcze nie odebrałam, rozmawiałam jedynie telefonicznie z wetką.
No i wczoraj grubiutka, ukochana Pixelka skończyła umowne 2 lata

.
