Dzień dobry
Sznupek właśnie grzeje doopsko na moich kolanach. Jutro konsultacja w weta, jesteśmy dobrej myśli
Po wielu tygodniach zbierania się w sobie posiałam świeżą trawę dla gargameli. Dumna poszłam do drugiego pokoju schować nasiona, a tu - łup!!! Lecę sprawdzić co się stało, a Zojka i Sznupek stoją nad rozbitą donicą z minkami "to nie ja, to on/ona" (Tygrys-strachulec dała dyla). Wysiana trawka przetrwała 3 minuty.
