Kuba i Rosen oraz my - koci "TouchPad" str.89

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto cze 01, 2010 9:30 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

Z tym spaniem to masz rację psiama.
Dziś ok. 2 godziny jakiś łomot mnie wybudził na chwilę ale tylko na chwilę 8)
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto cze 01, 2010 9:48 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

Kuba nie jest takim zwyczajnym niejadkiem. On jest raczej podjadaczem - je często ale bardzo małe porcyjki. Musi być coś super dobrego w miseczce, żeby na jeden raz wciągnął pół saszetki (50g), ale z tego podjadania w ciągu dnia poskłada się całkiem duża porcyjka. Może w tym podjadaniu tkwi sekret jego figury :roll: Surowe mięso Kuba lubi, ale pod warunkiem, że to drób, a najlepiej kurczak. Podroby też raczej zje. Problem jest wyłącznie z wołowiną, a nie podoba mi się pomysł żywienia Kuby samym drobiem :roll: Będę próbowała przemycać do jego kochanego kurczaczka małe kawałeczki wołowiny, może się przekona, że to jest zjadliwe. Albo mu ugotuję lub usmażę na suchej patelni kawałek :roll: O Rosenie nie piszę, bo z nim nie ma takich problemów.

Secret, chodzimy spać o różnych godzinach, ale w tygodniu pracy najczęściej około 23. Nie zauważyłam, żeby było inaczej jeśli położymy się wcześniej czy później - koty budzą się zawsze 3-4, poszaleją i śpią dalej. Jedzenie mokre wykładam zawsze zanim się położę, suche stoi cały czas - to raczej nie jest kwestia głodu. Zimą koty budziły się około 6 :roll:a nie wiem co Was

Ja nie wiem co Wasze koty robią w nocy, ale przy naszych jak się rozszaleją nie da się spać :evil: To niby tylko dwa koty, ale hałasu robią jak stado słoni, krzyczą do siebie, skaczą z dużej wysokości, zrzucają wszystko co spotkają na drodze, biegają tupiąc...

Psiama jak kocie zdrówko dziś?
Moje na szczęście nie miały okazji uzależnić się od RC :mrgreen: Miały tylko jedną paczkę (chyba 1,5 kg) w ramach testowania jednej z teorii weta na temat niewyjaśnionej biegunki. To była karma weterynaryjna na problemy z alergią pokarmową, więc pewnie skład lepszy niż w zwykłych :wink: Zalecane suche karmy barfowe lubią :mrgreen: Najbardziej im podchodzi TOTW, ale Acanę i Orijena też zjedzą. Applawsa jeszcze nie miałam.

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Wto cze 01, 2010 9:56 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

AYO pisze:Z tym spaniem to masz rację psiama.
Dziś ok. 2 godziny jakiś łomot mnie wybudził na chwilę ale tylko na chwilę 8)


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Dziewczyny, dziekuję za pamięć :D . Rózia zdecydowanie lepiej :ok: Pomógł termoforek (mmk , cenna rada :1luvu: ), spała pod nim bardzo bardzo długo, nie chodzi juz co chwile do kuwety, sika efektywnie. A o szóstej rano Duża (czyli ja) dorwała, stłamsiła i kuja strzeliła :roll: Ale kicia nie obraziła się na mnie, a wręcz przyszła się bawić na łóżko :D

Moje tylko na applawsa łaskawszym okiem zerkną ale jak słyszą, że RC sypię (sprawdziłam chyba z osiem typów) - leci stado słoni :mrgreen:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Wto cze 01, 2010 10:01 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

TOTW??? Jaka to jest? Kurcze no, smaka mi robisz na tego BARFA, ale nie bede sie za duzo tym zajmowac.
Jak podajesz tyle surowizny musza byc czesto odrobaczane? Cos mi sie chyba o uszy obilo, ze wtedy trzeba.

Takie stadko sloni to i u mnie jest, ale jakos im ranne swiatlo narazie nie przeszkadza. Lilly jest strasznie glosna, bo ona uwaza, ze nie jest takim typowym kotem i wolno jej krzyczec na calego. To jest wtedy obojetne jaka pora dnia to jest. Zwykle ja zawolam i daje troche spokoju. Tylko przez to, ze ona jest taka drobna i malutka, wchodzi wszedzie tam, gdzie Emil nie wejdzie i szaleje. Przypomne tylko zbita wodke, ktora wysoko na polce stala... Nowe drzwi moge teraz zamykac, ale jeszcze nie probowalam...

Twoje tez po sluchu wiedza co robisz? Uwielbiam to. Nie raz specjalnie to robie, bo wiem, ze z kazdego konca mieszkania ich te odglosy przywolaja. :mrgreen:

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Wto cze 01, 2010 10:26 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

Cieszę się, że jest poprawa! Mi też termoforek kiedyś bardzo pomógł, stąd ten pomysł :wink:
Koty po dźwięku rozpoznają jakie suche sypiesz? 8O

TOTW to skrót od Taste of the wild - nie wiem kto wymyślił taką długą nazwę :wink: Dobra karma, chętnie jedzona przez moje kociaste. U nas jest dość sensowna cenowo, w polskiej części zooplusa cenę ma kosmiczną w porównaniu z tą, którą płacę w polkim sklepie.
Odrobaczać i tak trzeba. Z zaleceń weta - minimum raz na pół roku, a jeśli w domu są dzieci poniżej trzech lat to minimum raz na kwartał. Właśnie wybieram się do weta po tabletki :wink:

Krzykaczem numer jeden jest Rosen - stanie na środku pokoju i zaczyna rozpaczliwie (tak to brzmi) przeciągle miaukać. Osoba, która pierwsza się odezwie ma momentalnie kota na kolanach, albo wspinającego się po spodniach w oczekiwaniu duuuuużej porcji pieszczot :lol: Czasem też bardzo głośno miauczy zaczepnie - "kto się ze mną pobawi?". Po takim zaczepnym często wyskakuje w miejscu wysoko w górę, robi małe salto w locie i z kolejnym okrzykiem bojowym spada na podłogę tylko po to, żeby pomknąć z prędkością światła w rajd po domu. Noc mu w tym nie przeszkadza :twisted:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Wto cze 01, 2010 10:46 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

Ja już w 3 gabinetach weterynaryjnych natknęłam się na podtykanie mi pod nos próbek Hillsa....Skład według mnie maja mizerny...Moje koty wcinają Acanę + Bosch Sanabelle light - dodatkowo witaminy Mikita z tauryną, raz na dwa tygodnie surowa wątróbka, raz w tygodniu żółtko, co 2 dni porcja surowego mięsa (codziennie nie chcą jeść...), raz dziennie Animonda Carny. Może i powinnam inwestować w droższe karmy ale nie widzę sensu...Poza tym podsumowując fianansowo miesiąc i tak sporo na koty wydaję...nie wspomnę o psie na weterynaryjnej karmie jelitowej której zjada 10kg na miesiąc. Wariujemy nad karmami dla zwierząt a sami siebie i dzieci nie karmimy wyłącznie najdroższymi mięsami, wędlinami czy nabiałami...i jakoś żyjemy, wyniki mamy w miarę...grunt to nie dać się zwariować :wink: . Mam dwoje dzieci i nie wyliczam im wartości energetycznych posiłków ani ilości zawartych przez nie witamin czy minerałów :wink:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Wto cze 01, 2010 10:50 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

Moje rozpoznają dźwięki bardzo dobrze. Wiedza kiedy otwierane jest pudełko z mięsem z lodówki, kiedy sypię RC (bo ma inaczej otwieraną torebkę niż applaws), wiedzą kiedy szykuję papu (nawet jeśli to nie planowa pora), bo bezbłędnie rozpoznają brzdęk/stuk miseczek :mrgreen:

Bez dwóch zdań - spróbuję TOTW :ok:

Rosen z tym saltem i bolesnym miaukoleniem mnie rozwalił ... :ryk: :ryk: :ryk: Boski :D
ja w ogóle uwielbiam głosne koty, miauczace, gruchające, gadające. Moja jedna bawi się ze mną często w ganianego i jak ja gonię i ją nakryje w kryjówce wielce mi wtedy cos opowiada :mrgreen: Zeby to człowiek

mmk, wpis na barfowaniu :ok: Cenna uwaga z suplementowaniem. Wylicz sobie dokładnie, żeby nie przesadzić. Ja np. wiem, że do dwóch czubatych łyżek poszatkowanego mięsa daję nieco mniej niż pół miareczki (ona jest tycia - sama zobaczysz ). Pół-barfowców (jak ja) jest multum i myślę, że lepiej karmić częściowo tak niż wcale. Ale kazdy ma prawo do swojego zdania :wink:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Wto cze 01, 2010 11:11 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

:ryk: :ryk: Psiama moze chcesz jeszcze moja Lilly??? Tak jak Mmk opisala ona podobnie robi. Ile razy sie przelekne i lece zobaczyc co jej dolega. 8O

Asia *5*!!! Identyko moja gadka. Ja kurcze kupuje dla siebie prawie wszystko w przecenach albo promocjach a kotom lepiej idzie jak dzieciom w Afryce... Ok, glupie porownanie, ale tak jest. Sobie nie kupie za 20 Euro albo wiecej spodni, chociaz potrzebuje, a kotom karme za 50 Euro! Bardzo dobrze to podsumowalas. Ok, nie jestem za tym, zeby smieci im dawac, jak kiedys i nadal w niektorych kocich domach albo na wsi, ale przesady nie lubie. Tylko ze w tym sensie sobie pare wrogow juz zrobilam. :mrgreen:

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Wto cze 01, 2010 12:20 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

Mi też Hillsa wciskają u weta :wink:
To nie tak, że chcę karmić koty nie wiadomo jak drogim jedzeniem. Uważam, że lepiej jest wydać pieniądze na dobre jedzenie niż na leki - u siebie i tak samo u kotów. Od jakiegoś czasu sprawdzam co jemy, czytam etykiety na żywności i wiele rzeczy z przerażeniem odkładam. Skoro tyle świństw dokładają do ludzkiego jedzenia, to pytanie co jest w kocim? Jemy, często nawet nie wiedząc, dużo niezdrowych składników, żyjemy w zanieczyszczonym środowisku, pijemy chemicznie czyszczoną wodę i potem się dziwimy, że tak wiele osób choruje :? Wiem, że karmienie kotów mięsem brzmi dość ekstrawagancko i drogo. Nie cierpię teraz na nadmiar gotówki (wręcz przeciwnie), przeliczyłam sobie ile będzie kosztował nowy sposób żywienia i okazało się, że bardzo podobnie do obecnego (mokre+suche). Cały sekret polega na ilości mięsa - wg diety barfowej i wagi moich kotów powinny dostawać ok.110g mięsa na dobę na kota. To 110g to mieszanka mięs z dodatkiem podrobów - drób i podroby obniżają trochę cenę w przeliczeniu na porcję. Poza tym dla mnie będzie to mniej odczuwalne, bo teraz zamawiam jedzenie raz na 3-4 miesiące, żeby było taniej, jest to duże jednorazowe obciążenie. Karmiąc mięsem będę kupowała częściej, ale mniej, więc nie będzie tak bolało :wink:
Dla porównania - wg producenta Animondy kot powinien zjeść dziennie 300-400g ich karmy - i tyle moje jadły :roll:
Zdrowa żywność, zarówno dla ludzi, jak i dla zwierząt nie musi być droga! Zawsze jednak wymaga trochę więcej pracy :wink: Nie chcę nikogo na siłę przekonywać, a tym bardziej zrobić sobie wrogów :wink:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Wto cze 01, 2010 12:36 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

Secret - chcę Lilly. Chcę wszystkie gadacze. Mogłabym tak siedzieć i sobie z nimi gruchać :mrgreen:

mmk, chylę czoło i zgadzam się całkowicie :D . U mnie przejście na BARFA okazało się zbawienne dla budżetu :ok:
Ja zamawiałam co miesiąc cały karton mokrego i suchego żarcia zostawiając po 250-300 zł. Teraz na mięso i dodatki nie wydaję więcej niż 150-200 zł. Kupuję co tydzień koło 1,5-2 kg mieska dla kotów (wołowina, indyk, kurczę, kaczuszkę, cielecina i króliczyna sporadycznie), porcjuję i mrożę. U mnie mięsko jedza 4 koty i psia :ok: Dla nas ludzi osobno kupuję, ale zauważam, że nie jemy juz tak dużo mięsa, za to więcej ryb, nabiału, makaronów, warzyw.
Moja teściowa niezmiennie powtarza, że nalezy dążyć do spożywania jak najmniej przetworzonych pokarmów, np. klasyczny naturalny twaróg w papierku o krótkim terminie. Róż nie bywa między nami, ale z tym zgadzam się całkowicie :D .
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Wto cze 01, 2010 12:49 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

Prawdziwy twarożek :1luvu:

Macie racje dziewczyny - dochodzi do tego, że zamawiając menu w gospodarstwie agroturystycznym domagałam się twarożku własnej roboty jako smakołyku :ryk:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto cze 01, 2010 12:53 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

O to sie nie martw, nikogo nie przekonujesz. Z takim obliczeniem to masz racje, bo w waszych zakupach to "zniknie" i nie podpada. Ja i tak od wielu lat musze czytac etykietki na zywnosci bo jestem alergicza. Dlatego wole kupic sobie pojedyncze rzeczy, jak n. p. kalafior, marchew itd., niz kupic jakas zupke z paczki gotowa. To bylo dla mnie duze przestawienie, ale sie dostosowalam i idzie. Mimo to jestem czesto zalezna od promocji, bo na drodzie rzeczy sobie nie moge pozwolic. Ze Hills i RC az taka zla reputacje maja, to naprawde nie wiedzialam. Przeciez wszyscy tak to zachwalaja 8O . Ale faktem jest fakt, ze Emila siersc i skora sie polepszyla i lupierz prawie zniknal, odkad dostaja Hillsa na skore. Nie wiem co o tym wszystkim myslec, jestem teraz troche niepewna, czy jakiegos bledu z karma nie robie.

Musze Lilly kiedys na film nakrecic, polejecie sie z jej gadki i krzyczenia wyrzutnego na mnie i Emila. Ona nas ma obydwuch w najmniejszym paznokciu.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Wto cze 01, 2010 13:05 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

Ja tez czułam się niewyraźnie kiedy zorientowałam się, że wsuwane z wielkim smakiem przez moje koty RC nie ma dobrej renomy. Potwierdzenia oficjalnego nikt nie wyda, że karma jest z tych niskolotnych jakościowo, bo to oznaczałoby zmniejszenie krociowych dochodów. Można bazować tylko na analizach bardziej świadomych ludzi, które odbywają się raczej w tle na forach i autorskich stronach www. :roll: Ale RC smakuje kotom wybornie ...

Nakręć Lilly koniecznie ! Na co jesteś uczulona ?
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Wto cze 01, 2010 13:08 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

Behemot RC z dużym zacięciem... zakopuje :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto cze 01, 2010 13:08 Re: Kuba i Rosen oraz my - weekendowe fotki

Przypomniałyście mi opowieść o twarogu :lol:
Kupiłam niedawno prawdziwe wiejskie mleko "prosto od krowy". Dla kotów oczywiście :wink: (bo gospodarze nie mogą sprzedawać takiego nieprzebadanego i niepasteryzowanego mleka na potrzeby ludzi, więc wszystko, co sprzedają nazywa się, że jest dla kotów :roll: ). Mleko pyszne (mimo, że normalnie mleka nie piję), 1/3 śmietanki - rewelacja. Dużą część spiliśmy, ale część skwaśniała. Metodą domową zrobiłam więc z tego kwaśnego twarożek. Zostawiłam na talerzyku do przestudzenia i wyszłam. Wróciłam po około pół godzinie - twarożku nie było, a koty były szczęśliwe i najedzone :evil:

Kontynuując zdrowe żywienie. Kiedyś zalecono mi całkowite odstawienie mięsa. Na początku był szok - co jeść. Zwykle na śniadanie był chleb z jakąś wędliną, na obiad prawie zawsze jakieś mięso :roll: Problemy był tym większy, że miałam też ograniczyć produkty mleczne i jajka. Wystarczyło trochę poszukać i okazało się, że to bardzo proste jest, tylko trochę bardziej pracochłonne. Żywiliśmy się tak przez ponad rok, jedząc mięso raz na kilka miesięcy (Tż mi towarzyszył w tej diecie). Oboje czuliśmy się bardzo dobrze, mieliśmy więcej energii i optymizmu niż wcześniej. Wróciliśmy do "normalnego" jedzenia podczas długiego wyjazdu, kiedy trzeba było jeść to, co można było kupić w restauracjach. Teraz znów oboje czujemy potrzebę powrotu do jedzenia bezmięsnego i pewnie ją zrealizujemy przynajmniej przez 4-5 dni w tygodniu.

Behemot to mądry kot :mrgreen:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 16 gości