Mój Junior ma 19 lat i ani razu nie usłyszał ode mnie np nie bądź głupi albo nawet coś podobnego. Do tej pory w uszach mi dźwięczą słowa pod moim adresem - niestety Mama nie była lepsza

Owszem do ludzi - córcia, wnuczek - miodzio żeby...sąsiedzi i rodzina zazdrościła ale w cztery oczy ,ach lepiej nie wspominać.Musiałam się dostać na studia bo gdyby nie moim domem byłby zgrabny i dobrze zbudowany most w okolicy

I to wcale nie żart. Regularnie słyszałam że dostaję jeść no więc...
Niestety mój brat bardzo się w nich wdał i nie był w stanie sie zmienić a wprost przeciwnie .Załatwił pięknie swoją żonę i dzieci - przy pomocy kogo ?Własnych rodziców. Dzieci żeby się uczyć musiały go podać do sądu o alimenty,-Oboje Rodzice już nie żyją, mija czas i powinien człowiek już podchodzić obojętnie do pewnych spraw- nie dam rady. Im dłużej tym więcej się wqrwiam , mam blokadę nawet przed pójściem na cmentarz. Owszem Wszystkich Świętych -tak ale poza tym za Boga nie bo od razu mi się wszystko przypomina i po prostu nie mogę, gotuje się we mnie -. Nie mam takiej potrzeby i co najgorsze nigdy mi Ich nie brakowało i nie brakuje.Wprost przeciwnie, od kiedy ograniczyłam kontakty zaczęłam żyć spokojnie i bez większych problemów. Ot nie powinni mieć dzieci i tyle
Czasem tylko widziałam smutek w oczach Juniora jak inne dzieciaki z dziadkami szalały. Miał rekompensatę w przyszywanych dziadkach i babciach i może dlatego przeszło to jakoś normalnie. Ale przykro jest jak kilkulatek mówił- Wiesz nie zaproszę Babci Jasi do przedszkola na Dzień Babci bo mi i tak numer wytnie i nie przyjedzie. Pójdę do przyszywanej babci Celinki, na nią mogę liczyć. Na Komunię też nie przyjechała...Chociaż to 35 kilometrów i samochód w domu...Powód ?? Nie lubiła chrzestnej Juniora...Zawsze tylko myśleli oboje o sobie i moim ukochanym braciszku , uczucia innych nie miały dla nich żadnej wartości
Całe szczęście , ze na mojej drodze stanęło wiele DOBRYCH i WSPANIAŁYCH LUDZI, dzięki którym mogłam ciągnąć do przodu, a zwłaszcza nieoceniona Ciocia Danusia - obca osoba-Niania Wojtka która była i jest dla niego jak prawdziwa babcia ciepła , troskliwa. To Ona jak mały był chory a ja musiałam iść do pracy była przy nim na każde zawołanie. Nie babcia czy dziadek. Ot przykład- zadzwoniłam , że jest chory, ma biegunkę. Usłyszałam- Taaaak? Nasz kot też ma biegunkę , on to dopiero jest chory
A do doooppy to wszystko. Mam do nich okropny żal i złość i nie potrafię się tego pozbyć.
Sorry , miało być o kotach.....Już nie będę
