mieszkamy od miesiąca u mojej mamy, mamy dla naszej piątki 15-metrowy pokój... troochę nam ciaśniej niż dotąd


musiałyśmy wyprowadzić się znienacka, były wtedy u nas Donna i Sisi. Donna znalazła świetny dom, Sisi miała na początku kwietnia iść do nowego. ponieważ nie mogłyśmy jej zabrać do mojej mamy, na parę dni wróciła do pani Zosi. miało być na parę dni, niestety jest tam nadal.
zatem
Sisi szuka domu.
właściwie nie powinno to być trudne, bo:
- jest piękną, niesamowitą kotką, ma umaszczenie podobne do syjamki, mówiłam na nią podwórkowa syjamka
- jest młoda, ma około roku.
- jest już zdrowa, ma wyleczony kk.
ale:
- nie widzi na jedno oko - powikłania po kk. dla mnie to nie jest problem, ale zawsze to jakiś powód dla nie-zaadoptowania. jest po wizycie u dra Garncarza, nie widzi, ale jej nie boli, nic nie trzeba z tym robić.
- jest mocno płochliwa - dowodem niech będzie fakt, że przez cały czas jej pobytu u nas nie udało nam się zrobić jej sensownego zdjęcia. ostatnio byłyśmy u pani Zosi i jej nie udało się Sisi złapać ... tym się też nie przejmuję, bo Donna też zwiewała, a teraz jest cudnym przytulaśnym kotem, co prawda z ustalonymi granicami (nie wolno jej brać na ręce;))
- najgorsze, że sika na łóżko. kupa też jej się zdarza. jak była u nas, stawałyśmy na głowie, żeby nie miała dostępu do łózka, kołdry, koca i zołza sikała do kuwety. znaczy potrafi. pani Zosia nie dała rady niestety upilnować i mała rozsikała się na dobre. pocieszam się tym, że nie jest jeszcze wysterylizowana i może to dlatego...
- nie mam zdjęć nadających się do ogłaszania, mam tylko te:




to zrobiła znajoma pani Zosi

i jeszcze to, zrobione przez Karolinę, najlepiej widać jej podobieństwo do syjama

następnym razem napiszę o sytuacji pani Zosi... ma więcej kotów, którym trzeba szukać domów, m.in. kotkę z podwiniętą łapką, która nie może mieszkać na parkingu, skąd p.Zosia ją wzięła...
a teraz idę Sisi robić allegro...
