Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Frajda umarła.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 08, 2016 19:32 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitujemy.

Pewnie dlatego reagowała na dotykanie brzucha. Bolało:((

Mamy za sobą półroczną walkę o Szeryfa. Niestety przegraną.
Płukaliśmy pęcherz po ostrym stanie zapalnym. Trudne ale wykonalne.
Nie chcę sobie nic więcej przypominać choć już ponad 9 miesięcy minęło.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lis 08, 2016 19:42 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitujemy.

o Boże, to zapalenie pęcherza może być śmiertelne?
Lidka, opisywałaś gdzieś tę walkę? Przykro mi, że przegraliście.

megan72

 
Posty: 3502
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto lis 08, 2016 19:49 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitujemy.

Tak, pisałam.
Wpisz w wyszukiwarkę Szeryf, Kubuś.
Ja jeszcze nie mogę:((

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lis 09, 2016 13:13 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitujemy.

Ojejku :( No to trzymam i za pęcherz z całych sił :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 09, 2016 13:51 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitujemy.

Biedula :(
Duzo zdrowia i sily Wam zycze.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88017
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt lis 11, 2016 11:05 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Rehabilitujemy.

No to się napanikowałam.
Po wizycie na USG, kiedy Pani dr wykonująca je roztoczyła mi wizje dość drastycznie brzmiących zabiegów, zdrętwiałam, po raz kolejny pytając siebie samą, czy oby na pewno dobrze robię ciągnąc Frajdę przez to wszystko.
W środę zameldowałam się z Frajdą u naszej nowej Pani wet. I uff – usłyszałam aby postępować z Frajdą dokładnie tak, jak zalecał neurolog.
Ale to wszystko nic – Frajda, która dostała nowych bodźców i gabinetowej adrenaliny, dała nogę z wagi sama i po raz pierwszy sama się podniosła. To był moment – tylne łapy dźwignęły odwłok, który natychmiast obalił się na drugi bok, ale dupina przez moment była w górze.
No to mam zadanie – zwiększyć przestrzeń życiową i bodźcować dziewczynę. Klatki cały czas nie mam – oczywiście błogosławię dostawcę należycie. Ale urzęduję teraz w malutkim mieszkaniu z mikroskopijną kuchnią – powierzchnia podłogi 190 x 85 cm między szafkami. Więc wczoraj zastawiłam wejście dużym kartonem, kupiłam najtańsze wykładziny, by przykryć śliskie kafle – no i tam zameldowałam Frajdę. Poprawa warunków bytowych starczyła na krótko, po kilku godzinach Frajda już jojczyła jedynie pod kartonem, próbując sforsować zasieki i wydostać się na mieszkanie. Ale w międzyczasie parę razy próbowała już dźwigać dupinę. I parę razy chwilę chwiejnie ustała, próbując nawet wykonać dwa- trzy kroki.
Przełom nastąpił dziś. Rozszarpała karton i wypełzła na pokój. Ja rzuciłam się, by zaaresztować uciekinierkę. Frajda walcząc o wolność podniosła odwłok na tylnych łapach – więc lekko chwyciłam ogon, by pomóc jej utrzymać pion, a ona poszła – TAK, POSZŁA – tak podtrzymywana na drugi koniec mieszkania. Potem w ten sam sposób wróciłyśmy do kuchni, i jeszcze raz do przedpokoju, do małego pokoju, znów przedpokój i znów mały pokój.
Muszę to nagrać – najpiękniejszy widok na świecie :).

megan72

 
Posty: 3502
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt lis 11, 2016 13:35 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

To bardzo dobre wiesci :1luvu: Frajda jestes bardzo dzielna dziewczynka, walcz dalej. Trzymamy kciuki :ok: :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26816
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 11, 2016 17:28 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Masz rację, te pierwsze kroki to najpiękniejsza rzecz
Dobrze, że weta zmieniłaś.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lis 11, 2016 17:32 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Jeszcze trochę i będzie znowu biegać. :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt lis 11, 2016 17:37 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Lidka, ale ja nie zmieniłam weta - neurologicznie Frajda cały czas jest pod opieką tego samego lekarza, dra Kalinowskiego.
Musiałam tak czy inaczej znaleźć sensownego weta do spraw pozaneurologicznych, bo nasza poprzednia wet jest za granicą, a do Konstancina to jadę minimum godzinę (wieczorem albo w nocy) - a najczęściej więcej, tak ok. 1,5 h w jedną stronę. Na kontrole neurologiczne raz na jakiś czas jest ok, ale na bieżące niespecjalistyczne sprawy chcę mieć lekarza bliżej.

Agneska, oj tak, już mi się marzy, żeby parę godzin poleżała :lol: .
Od chwili, kiedy wyczaiła, że daje radę się przemieszczać, buzia jej się nie zamyka. Bo chciałaby szybciej, wyżej, tam gdzie absolutnie nie wolno. A teraz wsadziłam ją do klatki, więc jest regularne wycie.

megan72

 
Posty: 3502
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt lis 11, 2016 17:44 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

powyje, powyje i przestanie :wink:
kiedyś tam :mrgreen:

Co Ty wiesz o zabijaniu? Ja mam w domu teraz rodzinę, mamie najwyraźniej słuch zaczyna szwankować, a lubi oglądać TV. Zaczynam się rozglądać za zatyczkami do uszu. :roll:

A tak już całkiem serio, to bardzo, bardzo cieszę się, że z Frajdulą coraz lepiej. :1luvu:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt lis 11, 2016 17:56 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Agneska pisze:powyje, powyje i przestanie :wink:
kiedyś tam :mrgreen:


Mam nadzieję. Bo od 8.30 podtrzymując ogon, a czasem chwiejącą się dupinę, na czworaka albo zgięta w pałąk asekurowałam kotecka. Wstyd przyznać, ale jestem ciągle w piżamie bez śniadania. Więc niech wyje, muszę się wyprostować, zrobić przedziałek i wypić poranną kawę.

A wzruszyłam się jak stary siennik, gdy ruszyła na czterech łapach. No i wraca jej charakterek... :roll: Jak sobie coś postanowi, to nie ma przepuść. Karton pruła zębami jak myszki na kreskówkach. Teraz mierzy się z prętami klatki...

edit:
Oj tak, charakterek wraca. Przed chwilą usłyszałam głośny łomot. Lecę do klatki - a Frajdunia postanowiła przemieścić się razem z klatką. Ściana z drzwiczkami była teraz dnem, a Frajda w środku przywalona tym, co było dnem chwilę wcześniej. Kurczę, muszę klatkę czymś ciężkim przy ścianie dociskać...

megan72

 
Posty: 3502
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt lis 11, 2016 19:51 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Jak dobrze czytać ze z nią lepiej.... nie ma lepszej wieści niż to ze walczy i widać postępy

Nieustannie trzymamy kciuki
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Sob lis 12, 2016 9:29 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Ponieważ ma to być też taki dla mnie dzienniczek, co i kiedy się dzieje, to uzupełniam kronikę.
W czwartek Frajda pierwszy raz dostała mięsko z hemoglobiną. Zjadła nawet chętnie. Ok. 3 godziny później paw. Albo hemoglobina, albo wylizany z pupy Sudocrem.
Wczoraj bez Sudocremu i było ok.
Dziś bez Sudocremu, mięsko z hemoglobiną - i paw. Udało mi się podać rozwodnione żółtko, 3 razy nakłonić do napicia się wody - więc mam nadzieję, że się nie odwodni. Dziś niestety mięsko było z czwartkowego rozmrożenia - więc może to jest trop. Rozmrażam świeże.
Podtrzymywana za ogon chodzi dziś na nieco bardziej sztywnych łapkach, częściej kładzie się, by odpocząć. Wczoraj była nie do zatrzymania, więc może zakwasy po wczorajszym po 3 tygodniach leżenia?
Wczoraj po raz pierwszy ogon sam podniósł się do poziomu.

Po wczorajszych marszach w nocy i dziś znów mocz podbarwiony krwią, różowy.

megan72

 
Posty: 3502
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Sob lis 12, 2016 12:43 Re: Frajda-po odbarczeniu rdzenia. Ledwo,z pomocą, ale chodz

Ja kiedyś też próbowałam suszoną krew ale chyba nie był to najlepszy pomysł. Nasze koty nie bardzo chciały jeść a jak zjadły to efekt był podobny.
A witaminę b complex dajesz?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1388 gości