Dziewczyny jest lepiej

u mnie i co najważniejsze u Melci
Jesteśmy już po wizycie u weta, Melcia temp. 38,2, dziś juz chciała wenflon sobie wyjąć

wetka go jeszcze zostawiła, wiecie tak na wszelki wypadek na noc, jakby był steryd jeszcze potrzebny (tfu, tfu, tfu!).
Gluś skończył drugą serie neupogenu i antybiotyki dzisiaj, Melcia od jutra jeździ sama, ona ma jeszcze 2 zastrzyki neupogenu (co drugi dzień), no i cały czas dostaje antybiotyki.
Jak Mela skończy neupogen, to robimy krew, Glusiek sama morfologia, Melcia z biochemią, bo dostała taką końską dawkę leków w ciągu ostatnich dni, ze wetka mówi, ze trzeba sprawdzić wątróbke i nerki. No i zobaczymy, czy będzie można wejść z interferonem.
Malutka nadal jest dość słaba, ale nie lezy już jak szmatka, tylko zaczyna się myć, ostrzyć pazurki ( o kanape, ale niech ostrzy nawet o mnie, jak lubi), takze naprawde widać, ze wraca do życia
Iza, coś słyszałam o wódce z pieprzem, ale powiem szczerze, ze taka mikstura chyba przekracza moje możliwości
Zaraz muszę się wybrać jeszcze po coś do jedzenia dla futerek, bo wczoraj wyjadły to co było w domu i dziś tylko skromne śniadanko było, a Melcia głodna
