

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kciuk pisze:Zaczęłam wczoraj czytać ten wątek - syn mi przerwał, bo koniecznie musiał coć sprawdzić w komputerze. Dziś wpadłam do domu między pracami, jestem na 14 stronie a powinnam o 14:00 wyjść, żeby zdązyć do drugiej pracy
...aż wypieków dostałam
kasia86 pisze:Jak Mrusia się czuje?
A reszta towarzystwa jak sie zachowuje przy chorej?
mb pisze:Wyniki badania są wszystkie w normieCo najciekawsze, po tylu operacjach, kreatynina jest idealna
A dwa lata temu było tak, jakby Mrusia miała początek przewlekłej niewydolności nerek (wymioty, kreatynina 2,8 itd.) i mimo wszystko udało się ją z tego wyciagnąć. Zapytałam weta, jak on ocenia przyszłość Mrusi teraz, po tej operacji. Powiedział, że nie powinno być żadnych problemów. A szwy będą wyciągane za jakieś trzy tygodnie - to dla ostrożności, po tym przykrym doświadczeniu z 1 grudnia.
Bisia próbowała naburczeć na Mruśkę, ale zakazałam jej dokuczania Mrusi![]()
Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za kciuki - jak widać są one bardzo pomocne
mb pisze:A Mruśka boi się własnego cienia - tak, jakby ciągle przepraszała, że żyje.
weatherwax pisze:Chuda była strasznie, jak trafiła do Azylu - ma taki szczuplutki pysio na tym zdjęciu.
Wiesz, jak to się stało, że trafiła do schroniska?
grrr... pisze:Od soboty, jak już pisałam, Zuzia bierze krople Bacha... i... wczoraj oraz dziś pięknie mi udowodniła, że te krople naprawdę działają!!! Jestem z niej taka dumna!Moja odważna dziewczynka!
![]()
![]()
![]()
Naprawdę, jak na nią, to zachowuje się niczym mały bohater!!!
Dzięki za kciuki za terapię - na pewno pomogły!!!
![]()
Pozdrawiamy i miziamy serdecznie!!!I kciuki za zdrówko Mrusi!
grrr... pisze:Biedna Mrusia...Jak to dobrze, że w końcu jednak los się do niej uśmiechnął i ma Ciebie!!!
mb pisze:grrr... pisze:Biedna Mrusia...Jak to dobrze, że w końcu jednak los się do niej uśmiechnął i ma Ciebie!!!
Mrusia to naprawdę biedny kot. I jest taka mądra, spokojna i łagodna. Ja początkowo miałam zamiar adoptować Adamusa, jej brata. Ale on był wtedy w DS, a Mrusia była w azylu i bardzo źle znosiła ten pobyt - w ogóle nie mogła wyjść z kociego kataru, więc zdecydowałam się adoptować ją. Ona ma już bardzo dużo lat, chyba kilkanaście, i jak się popatrzy jej w oczy, to tak, jakby spojrzało się w oczy starego, mądrego, dobrego człowieka. I jest kotem mówiącym - to nie jest zwykłe pomiaukiwanie: ona wydaje mnóstwo różnych dźwięków i nadaje swojemu głosowi intonację, np. zadaje pytania, nie żartujęJest niesamowita.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, zuza i 99 gości