dorcia44 pisze:/.../ martwi mnie dlaczego prawie 3 m. leczony kociak jest ciagle chory...dlaczego ma stale nadżerki lub czerwone gardziołko,dlaczego ma powiekszone węzły chłonne.... bo sam katar ,no trudno...
Ma oslabiona odpornosc. Wtedy wszystko od razu leci ... zwykle male osobniki dostaja przeciwciala od mamy, w mleku, jemu pewnie teraz te wszystkie deficyty wylaza ... Ale to przejdzie, na pewno, tylko trzeba te rozne immunostymulatory dawac. Jesli potrzebujesz, daj znac - mam zapas BetaGlukanu (= scanomune).
dorcia44 pisze:Tyciak ma łapki jak zapałki,cieniutkie i długie...a futerko ma faktycznie coraz ładniejsze. co do jedzenia tłuszczów.....on nie zje kuraka surowego ,ciesze się że je wołowinke ,specjalnie kupuje swoim kotom nadpręże bo kleiste i żylaste..
No widzisz ..

sa tez sukcesy ! Kuraka tez zje, tylko trzeba sparzyc po pokrojeniu, porzadnie - ja tak dlugo mieszam kawalki az straca surowosc prawie calkiem. I wszystkie jedza ..

najbardziej lubia jak rzucam i lapia w powietrzu, taka namiastka polowania. Wlasciwie zreszta dla Tyciego to nawet lepszy bylby indyk - polecany dla kociat ze wzgledu na costam ..
polecam podudzia - nie maja trudnych sciegien, a jest sporo blonek i troche tluszczu. Kosztuja nieduzo - ostatnio wyprobowalam (przedtem kupowalam tylko drogie filety) i znad misek az sie rozlegalo traktorkowanie ...
Jak ktoras czasem nie chce jesc, to jest karmiona sila (przewaznie Rysia) - bez ceregieli; wkladam z boku kasek, i domykam pyszczek az polknie. Brzmi to brutalnie, ale nie jest zadna tortura - nie mozna dac sobie wejsc na glowe z kaprysami. Musi jesc to co inne, nie moge przygotowywac 5 roznych dan ...
dorcia44 pisze: Misia je normalnie a z nim to jest zupełnie co innego..nawet suche musze włozyc mu do pyszczka żeby zachęcic.....
najlepiej pije convelascensa... Zowisiu tak bardzo bym chciała mniej emocjonalnie do tego podchodzic...
Poczekaj, on tez bedzie jadl normalnie

jestem pewna. Dorciu, podchodz emocjonalnie ile tylko chcesz, ja Cie przeciez nie namawiam, zebys przestala - chodzi tylko o to, zebys tez pozytywy dostrzegala, i cieszyla sie bardziej niz martwila. Bo jest czym sie cieszyc, naprawde.
zo