» Śro wrz 12, 2012 8:14
Re: monochromatycznie i nie tylko
No więc czekam na przetoczenie krwi, śmiesznie się przy tym czując bo kompletnie nie mam siły i cały czas bym spała. W warunkach szpitalnych to za dużo siły nie potrzeba, no ale jak się człowiek męczy wracając z kibla i robiąc potem herbatę to można się pośmiać.
Wczoraj Magiczna ruszyła z apelowaniem o krewkę dla mnie i z odsieczą w postaci soku z buraków. Zarówno za jednejak i drugie dziękuję, przy czym soku burakowego nie cierpię, no ale będę się zmuszać.
Poza tym przeniesiono mnie do innej izolatki, całej w białych, prl-owskich kafelkach pod sam sufit i wystrojem w kolorze pistacji - co jak się domyślacie nie robi dobrze ani na cerę, ani samopoczucie. Porozstawiałam więc wszędzie urodzinowe gadżety i nie palę jarzeniowego światła w ramach protestu. Za to na 100% nikogo mi nie dokwaterują. Aha - no i modlę się o chłodne dni, bo okna komnaty wychodzą na południe i wczoraj można było tu skonać.
No a tak to nic, czekam na obchód i tak sobie myślę, że tyle osób tak dobrze mi życzy, tak wspiera, tak ciepło myśli, że nie mam wyjścia i muszę wyzdrowieć. Byłoby to co najmniej świństwem, gdybym Was wszystkich zawiodła.
