Dziś Polinka zrobiła coś niesamowitego.
Ona często towarzyszy w czynnościach łazienkowych. Rano jak zawsze się zainstalowała na pralce. Ja zamierzałam myć włosy. Stanęłam obok pralki i ona nagle stanęła jakby na dwóch łapach, objęła mnie za szyję przednimi łapkami i otarła pyszczek o brodę. Prawie się popłakałam. Wzięłam ja na ręce a ona tak dalej mnie obejmowała, ja ją oczywiście miaziałam, całowałam i szeptałam, a ona jak traktorek. Dość długo to trwało.
No i oczywiście spóźniłam się do pracy.
Ech kocham tę moją paskudną kotkę bardzo mocno.