Toż to oswojony wstępnie kot już!
Ogromne postępy od kilku dni, mnie nie było dwa i widzę innego kota

!
On za chwilę na Waszą poduszkę wskoczy a nie Kici, na bank. Ja się w ogóle ale to w ogóle nie dziwię Łapkowi, że zachowuje się tak a nie inaczej, przecież jemu się świat wywrócił do góry nogami. U mnie zadomawiał się Miciu, Obiś, Pasio, Bratu- nikt tak szybko. Wprawdzie zawsze mogli wyjść skąd przyszli, więc nie mając odciętego odwrotu czuli się bezpieczniej, ale żeby tak spokojnie posiedzieć...i do tego za firanką

? Gdybym zamknęła drzwi to by nie tylko wyli jak Mami już czwarty rok chyba, ale chałupę roznieśli! Wiali wszyscy gdzie pieprz rośnie w podskokach prychając na boki, byle z domu, to był długi proces

. A co nasikali po drodze wszędzie, to tylko najstarsi górale wiedzą. I tym sikaniem Łapka bym się na razie w ogóle nie przejmowała. Moje wstępnie tak oznaczały ewentualny swój teren.A potem poszli po walizki i się wprowadzali

.
Jest dobrze

.
I spokojnej nocy!