
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MonikaMroz pisze:Zaczęłam wypuszczać Bagi do dziewczyn. Na 2 ,3 minuty tak 2x dziennie (rano i jak wrócimy z pracy).
Czekam na wskazówki od behawiorystki. Podjełam współpracę z inną Panią. Dostałam do wypełnienia mega szczegółową ankietę, musiałam zrobić plan domu z rozmieszczeniem sprzętów kocich, i ulubionych miejsc.
Bagi ewidentnie boi sie Amy, dzisiaj wróciła do pokoju jak sie razem zetkneły i obsyczały. Mili sie chyba nie boi. Mili ja osyczy, Bagi pomyśli i idzie na pokoje, wymija Mili.
Ewa L. pisze:U nas masażer nie sprawdził się totalnie. Dziewczyny go olały całkowicie - zero zainteresowania i chyba go komuś oddałam.
Gosiagosia pisze:Trzymam kciuki za dobre efekty dokocenia. Trwa to długo i niestety czasami brak cierpliwości i siły. Parę lat temu przechodziłam horror z Migotka. Tu zadziałał czas nic nie pomogła behawiorystka, krople Bacha też nie dały efektu.![]()
MonikaMroz pisze:Gosiagosia pisze:Trzymam kciuki za dobre efekty dokocenia. Trwa to długo i niestety czasami brak cierpliwości i siły. Parę lat temu przechodziłam horror z Migotka. Tu zadziałał czas nic nie pomogła behawiorystka, krople Bacha też nie dały efektu.![]()
Gosiu a ty pozwalałaś Migotce sobie chodzić pod kontrolą? Pamietasz jak to u ciebie wyglądało/
Gosiagosia pisze:MonikaMroz pisze:Gosiagosia pisze:Trzymam kciuki za dobre efekty dokocenia. Trwa to długo i niestety czasami brak cierpliwości i siły. Parę lat temu przechodziłam horror z Migotka. Tu zadziałał czas nic nie pomogła behawiorystka, krople Bacha też nie dały efektu.![]()
Gosiu a ty pozwalałaś Migotce sobie chodzić pod kontrolą? Pamietasz jak to u ciebie wyglądało/
Ja pozwalałam jej chodzić ale te dwie @@ nie pozwalały, czaiły się wszędzie. Nosiłam ją do kuwety, jadła pod moją kontrolą. Zabrałam ją na działkę żeby się uspokoiła i poczuła bezpieczna. I po jakimś czasie nastąpił cud małpy odpuściły.
MonikaMroz pisze:Gosiagosia pisze:MonikaMroz pisze:Gosiagosia pisze:Trzymam kciuki za dobre efekty dokocenia. Trwa to długo i niestety czasami brak cierpliwości i siły. Parę lat temu przechodziłam horror z Migotka. Tu zadziałał czas nic nie pomogła behawiorystka, krople Bacha też nie dały efektu.![]()
Gosiu a ty pozwalałaś Migotce sobie chodzić pod kontrolą? Pamietasz jak to u ciebie wyglądało/
Ja pozwalałam jej chodzić ale te dwie @@ nie pozwalały, czaiły się wszędzie. Nosiłam ją do kuwety, jadła pod moją kontrolą. Zabrałam ją na działkę żeby się uspokoiła i poczuła bezpieczna. I po jakimś czasie nastąpił cud małpy odpuściły.
Ale biły się/ją czy co?
Bagi sie Mili nie boi az tak, czasem ją nawet pogoni. Ale Amy się boi bo tamta ją 3x zaatakowała.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości