Jakby to delikatnie powiedzieć... Jestem nieco zdezorientowana
Po pierwsze - Z Czitką sobie pogadałyśmy. Ja bym pomagała łapać, ale u niej jest skomplikowane do łapania miejsce bytowania kotków. Zniesienie klatki łapki z kotem w środku jest dla każdej z nas niewykonalne. Będe się rozglądała za znajomymi mężczyznami...

Tylko, że ten, który by wszedł i zszedł, ma problem - klauzula sumienia o czym mnie poinformował gdy prosiłam dziś o pomoc.Nosz...
Druga strona Wro nie jest przeszkodą - to w końcu to samo miasto
Po drugie - dezorientacja u mnie nastąpiła z powodu braku rozeznania..Wracając kwadrans temu z Magnolii, gdzie byłam po maltpastę dla Migdała, zajrzałam tam gdzie te koty... Spotkałam panią, która karmiła ... w moim przekonaniu grubego, starego kota z uciętym uchem, a to podobno kastrowana kotka. Pogadałyśmy. Wiem, gdzie mieszka pani, która karmi tę, którą zamierzałam łapać..Pani twierdzi [ta spotkana] , że one - bo jest jeszcze jedna , wszystkie stare i czarne - są raczej kastrowane i żadna w ciąży

Muszą po prostu pójść do domu tej od 'mojej' kotki.
Przecież nie przyjdzie do mnie nikt kto się zna tak, by to stwierdzić.. Prawda , że nie przyjdzie? W sumie wiem, że nie raz się wygląda jakby się było w ciąży
W każdym razie, jest tam sporo misek, na niskim balkonie domek, przez kogoś zbudowany, ta otwarta piwnica.. Nie byłoby źle , gdyby wiedzieć co z tymi ciążami! Lub ich brakiem!
Jest też duży, biały kocur, który te kotki ponoć leje

W nocy głównie.
Migdał - bardzo chętnie zjadał mi z palca maltpastę

Niech się kurcze, okaże, że to zakłaczenie, które się odkłaczy! Przy okazji jakby, zaraz potem zjadł trochę gurmeta.
Modlitwa lub kciuki wskazane
Przy okazji Morela się załapała, też chętnie. A kupiłam malutką tubeczkę
