

Jednoczesnie bilam caly dzien szczyty roztargnienia.
1. Dojechalam do pracy na zerówke,by zastanawiac sie caly dzien,czy właczalam gaz.
2. W pracy okazalo sie,ze nie mam kluczy- przeszukalam wszystkie miejsca- klucze znalazly sie w domu na stole.
3. W poludnie w pracy zgubilam na h portrmonetke- z kompletem kart, pinem do najpopularniejszej i wszystkimi dokumentami. Znalazla sie.
5. Po pracy bylam w kompleksie handlowym kupowac rzeczy do paczki do pilnego wyslania.
Prawie sukces......rzeczy kupione,zapomnialam wymówic komorke w play

6. Paczka miala byc wyslana inaczej, zmoczyl mnie deszcz i paczke, w koncu wyslana poczta....cennika nie chce mi sie do Niemiec komentowac.
Tez sukces polowiczny- paczke nadalam,zapomnialam odebrac przesylke na ktora termin awiza mija w pt


W innym koncu miasta w filii czeka inna przesylka polecona




Wrocilam do domu- brat ma focha ,ze nie odebralam telefonu po 19,bo chcial podrzucic Jage

Zorientowalam sie ,ze dzwonil kolo 21 i odebralam focha jak oddzwonilam:roll:
Do pracy jeszcze nic nie zrobilam, powinnam do jutra zrobic mnostwo

Koty w niczym mi nie pomagaja,ale brzuszki ich doszly do siebie -dzis proba indykowa.
Nie mam sily na nic. Mam dosc wstawania o 3 lub 4 nad ranem ,by gnic w papierkach.
Powinnam zrobic stado przelewow- nie mam sily.
