Nie dziękuję, nie zapeszam ...
No właśnie, odnośnie "niezapeszania" ... przypomnę Wam 1 stycznia 2014. Bazyl dość długo już nie wymiotował i nagle jak nie puści pawia właśnie 1 stycznia... pomyślałam sobie wtedy, że zapewne cały rok będzie kręcił się wokół jego wymiotów i na dobrą sprawę właśnie tak było. Pod tym względem 2014 był ciężki ... wymioty, niejedzenie, steryd, niejedzenie, barf, niejedzenie, wymioty ...
Z drżeniem serca karmiłam go wczoraj, jakoś tak przesądnie uważając na to, jaki będzie 1 stycznia 2015. W Sylwestra zrobiłam mu nową mieszankę mięsną, którą wręcz uwielbia, wylizuje miskę, chce podkradać od Tosi i jeszcze woreczek mi wylizuje, w którym mięso było zamrożone. Wczoraj też, nie dość że apetyt cudny to jeszcze zero wymiotów. Oby szło ku lepszemu!
Chociaż przesądnie też jakoś zaczęłam wierzyć w to, że pisanie pozytywnych postów w moim miaukowym wątku przynosi nagły zwrot o 180 stopni. Z reguły co tylko pochwalę Bazyla, to zaraz jest gorzej
No ale muszę to napisać, póki co jest cudnie

A ich futra... T&B zawsze miały milusie, jedwabiste, cudowne futerka ale teraz są wręcz zjawiskowe... takie, że aż ciężko opisać. To musi być ten barf
