



Ręka wytrzymała lepiej niz ja .
miałam taka cichą nadzieję, że pójdę na jakieś bardziej lajtowe stanowisko - taaaa, lajtowe było , bo tylko jedna maszyna, ale masówka . Zrobiłam 125 tys torebeczek herbaty, co oznacza 125 kartonów , każdy o wadze ponad trzy kg. . Niby leciusie, ale każdy trzeba podnieść , przestawić, zakleić, ułożyc na palecie . I te cholerne materiały....jakoś w połowie zmiany opanowałam do perfekcji zakładanie najcięższej rolki , tej 11 - kilogramowej, przy pomocy lewej ręki, kolana, z małą pomocą prawej.

Przetargałam jakieś półtorej tony, po trzech miesiącach prasowania tyłka przed kompem i mój kręgosłup krzyczy gromko NIEEEEE



Teraz z kolei mój necik cos się biesi - jak padnie to mu tego nie daruję

No , uratowałam biedaka- znaczy się neta, restartując modem.
Z pozytywów - większośc koleżanek zauważyła, że przytyłam i wyglądam....hmmmm....pozytywniej
