"I tak człowiek trafił na kota..."

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 13, 2013 19:06 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

takie fajne zdjęcia, że zaproszę na wybory miss i mister miau pt. "KOCHAM SPAĆ"

viewtopic.php?f=20&t=149691

a tak moja Bella pozowała do wyborów :mrgreen:
Obrazek

no dobra, tak pozowała Rysia:
Obrazek


ZAPRASZAM
Urwis [*] 01.03.2014 r.; Franek [*] 07.11.2014 r.; Młody zaginął 24.09.2019 r.; Adek [*] 08.03.2020 r.; Morf [*] 02.06.2021 r.; Kotka Polka zaginęła w lipcu 2022 r. - kiedyś się spotkamy

isabell36

 
Posty: 10542
Od: Pt gru 25, 2009 17:56
Lokalizacja: Rewal

Post » Nie sty 13, 2013 19:31 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Monika_Krk pisze:ehm.. sorry za OT - bo jak was podczytuję po cichu zwykle :mrgreen:
miałam kiedyś psa , który sprzedałby duszę za ... pomidory 8O
No zachowywał się na widok pomidorów jak Smeagol z Władcy Pierścieni i nie było mocnych,
więc ja mu tego pomidora od czasu do czasu dawałam,nie bacząc że może dla psa nie tego...
Zjadał z lubością.
Lubość - to właściwe słowo, oczy przymknięte, mina wniebowzięta i ciamał tego pomidora.
Do dziś jest to zresztą dla mnie Tajemnica Szyfru Marabuta Obrazek

Nie dajmy się do końca zwariować z tym wolno nie wolno.
Nie wolno :mrgreen: to przesadzać , ale jak coś ktoś/kot lubi... to czasem ... no wiecie... rozumiecie...

A teraz można rzucać kamieniami we mnie
Obrazek

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Pozdrawiam Maru , Villentretenmertha i 2 pozostałe kolumbryny puchate. Villentretenmerth :mrgreen: wybacz kolejność ale jestem w Maru zakochana , więc "wicie rozumicie"...



Spoko, ja tez uważam że nie wolno się zwariować.
Gdybyście widzieli co moja Ryśka je :mrgreen:
Ten kot jak widzi ze ktoś coś je to nie ma przeproś, musisz dać spróbować :?: :?:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Nie sty 13, 2013 21:02 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Villentretenmerth pisze:A na drugim planie jakby Odik.

Fakt. Ale ma życie łatwiejsze.
Największa jej zyciowa krzywda,to to ze musi swój dom dzielić z dwoma innymi futrami. Matka miziankowa znajdka, ona półdzikun. Ale kocia delikatność, gracja i wdzięk.
Natomiast tamci to takie pomieszanie życiorysów Twojej trójki.
Buras. Ranny, pogryziony i zatruty. Dwa tygodnie kroplówek przesiedział w kuwecie, porządny kot musi umieć się ustawić, nie będzie łaził tam i spowrotem. Nie ma trzech paliczków, chodzi w kółko i ma coś z kręgosłupem. I apetyt jak Odik. Hołdy od kotek i obsługi przyjmuje na środku przedpokoju, blisko misek. Przypodłogowo. Wzięty na ręce sztywnieje. Ale pozycje, gdy śpi, to wymyśla jak Albert.
I trzecia. Mały biało-czarny kocurek przychodzący gdzieś z dzikich działek. Tą małością wprosił się w październiku do ludzkiego domu. Domino, bo miał czarną pelerynkę i maskaradową maskę. I jak Albertowi, tak i jemu wetka "uparła się" zmienić płeć. Jak Albert fruwa po domu nie rozumiejąc że z 2,6 kg kota już po 3 tyg. było 3,9 kg. Musiała zostać, bo kto zechce kotkę-demolkę nawet jeśli śliczna. Chyba nie miała nigdy domu, i strasznie się boi go stracić.Z kocurem uprawia kixboksing, Grajce pamięta jak ją potraktowała na przywitanie.

Chyba każdy tu znajdzie coś o swoim kocie. No może prócz zmiany płci...

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nas troje

Avatar użytkownika
 
Posty: 317
Od: Sob kwi 09, 2011 11:31

Post » Nie sty 13, 2013 21:35 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Villenie , gratuluję tak bezkonfliktowego dokocenia. Tak czytam i aż nie mogę uwierzyć, że wszystko tak poszło jak z płatka!
Fotki super:)

pozdrawiam wszystkich!

BeciaQ

 
Posty: 145
Od: Śro lis 07, 2012 19:33
Lokalizacja: Luboń

Post » Nie sty 13, 2013 21:37 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Irlandzka Myszka pisze:Chłopaki cudne - aż Ci pozazdrościłam :ok:
Sorki Villenie za komentarze ale lepiej sprostować takie informacje.
Nas troje pisze:I rybę też surową-polecam Tilapię-po rozmrożeniu jest dalej twarda i prawie nie ma ości.

Nie wolno kotom dawać surowych filetowanych ryb. Jeżeli surowe to całe z wnętrznościami. Surowe ryby zawierają związki eliminujące vit. B z organizmu. Myk polega na tym, że wnętrzności równoważą ubytki vit. B.

Gdy burasowi zalecono ograniczenie białka poczytałam o Barf-ie, przyswajalności witamin u kotów i dobrej "diecie". I o tym jak żywią się mięsożercy w naturze.
Tylko jak to kotu wytłumaczyć?
Do Barfu brakowało mi składników więc do mięska dodawałam mu ryż gotowany z marchewką.
No i było jak w bajce o Kopciuszku. Ona oddzielała popiół od maku, a mój buras nomen-omen Popiołek oddzielał mięsko od "zdrowych dodatków". I wył o więcej.
"Krakowskim Targiem" uznałam, ze stres też nie pomaga, więc może niech kot pożyje krócej, ale niech będzie szczęśliwy. Tym bardziej, ze zjawiła się Domina która wtedy jadła tylko nerki a on to wąchał i dostawał szału.
I tak nam minęło dwa lata. Kocur jest postawny, nie śmierdzi i ma przepięknie błyszczącą sierść. Mocznik w zeszłym roku był dobry, więc nawet wet już nie oprotestował mojego rozumowania. Dałabym mu całą rybkę, ale boję się ości, choć sama je zjadam.
Serc, wątróbki, żołądków moje koty nie chcą więc nie walczę. Daję czasem wit B2 i B6, nawet kupiłam drożdże, żeby im (i nam uzupełnić) ale przepis mi przepadł z padniętym procesorem.
Gdyby ktoś o tym napisał chętnie poczytam.
Tak jak już pisałam, szukam na Forum różnych rad, choć może nie powinnam zaśmiecać akurat tego Wątku.
przepraszam

Nas troje

Avatar użytkownika
 
Posty: 317
Od: Sob kwi 09, 2011 11:31

Post » Nie sty 13, 2013 22:24 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Obrazek
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Pon sty 14, 2013 6:24 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Monika_Krk pisze:Obrazek

:ok: :lol:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon sty 14, 2013 7:13 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

gratuluję szybkiego, bezproblemowego dokocenia. :piwa:
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pon sty 14, 2013 7:23 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Villentretenmerth - to musi być coś w Tobie, coś, co powoduje, że Koty przy Tobie czują się bezpieczne, bo wiedzą, że to wszystko dla nich.
Uwielbiam (dotychczas po cichutku, jeszcze nawet zanim się zarejestrowałam na miau) Twój wątek, w Maru zakochałam się podczas czytania relacji Avian z działek. Tak się cieszę, że są razem szczęśliwe. I Ty z nimi.

I dalej będę po cichutku podczytywać i z niecierpliwością czekać na dalsze wieści ...
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sty 14, 2013 7:42 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Słupek pisze:Villentretenmerth - to musi być coś w Tobie, coś, co powoduje, że Koty przy Tobie czują się bezpieczne, bo wiedzą, że to wszystko dla nich.


Mój ojciec to samo powiedział - i to od razu, jak tylko za Villenem i Maru się drzwi zamknęły :D
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon sty 14, 2013 8:34 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Avian pisze:
Słupek pisze:Villentretenmerth - to musi być coś w Tobie, coś, co powoduje, że Koty przy Tobie czują się bezpieczne, bo wiedzą, że to wszystko dla nich.


Mój ojciec to samo powiedział - i to od razu, jak tylko za Villenem i Maru się drzwi zamknęły :D


i ja tak samo myślę
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pon sty 14, 2013 10:40 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

No dziękuję, dziękuję... Ale jeżeli ja mam to "coś", to co ma Avian? Ma tego sto razy więcej. Ma kocią aureolę i uchyloną... Ba! Otwartą szeroko furtkę... Przecież wyadoptowała już kilkadziesiąt (nie mylę się?) kocich żyć.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ale żebyśmy się nie przesłodzili - to dziś nad ranem kocury zrobiły Sajgon. Albertos dostał szwungu. Najpierw jak zwykle latał po ścianach bez sensu a później trafił na Maru. Klepnął, mruknął i pogonił. Agresji w tym nie było, raczej zaproszenie do kociej zabawy, ale Marutek dopiero co zaczął wychodzić spod łóżka... Okopał się znów za wersalką.
Po chwili usłyszałem z drugiego pokoju głośny, zdenerwowany skrzek. No tak. Odik. Tylko on tak rozmawia. Odik nie przekroczył "obrony koniecznej" ale pola nie oddał, Albert zdegustowany wrócił z ogonem zawiązanym na supeł i wypuścił parę.
Teraz już spacerują wszyscy po mieszkaniu spokojnie i nawet ocierają się o siebie.
Pojęcia nie mam, jak to możliwe, że najmłodszy, najmniejszy, fizycznie najsłabszy kot przewodzi w tym stadzie. Przecież Odik i Maru to koty "po przejściach" - jakiś czas byli na ulicy, bezdomni, życie musieli wywalczyć! Każdy z nich jest większy i zapewne silniejszy niż ten smarkaty zadzior. Gdyby któryś z nich goniony zawrócił i się dobrze odwinął, to zobaczylibyśmy burą rakietę lecącą w Kosmos. Nie rozumiem.

---------------------------------------------------------------------------------------

Pewnie chcecie wiedzieć jak przebiega dokocenie?
Maru je, pije, kuwetkuje. Zapoznaje się z Rezydentami. Swobodnie chodzi po mieszkaniu, kwaterę główną obrał sobie na jedynym fotelu. Boi się jeszcze szybkich ruchów w jego stronę ale można go obłaskawić słowami. Nie muszę już go łapać do pogłaskania. Mówić, mówić i mówić - wtedy pozwala podejść (byle nie nagle) i jest mój. Po dotknięciu zmienia się w innego kota jakby ktoś przełączył czarodziejski (sic!) przełącznik. Mruczy wspaniale, przytula się do rąk i wywala brzuchol. Granicą jest dla niego dotyk. Jak już do niego dojdzie - okazuje pełne zaufanie. Ale trzeba na to odpowiednio zapracować. Na odleglość trzech metrów jeszcze jest trochę nieufny.
Wszystko idzie w dobrym kierunku. Kiedyś podejdzie do mnie sam, z własnej woli.
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Pon sty 14, 2013 11:03 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Pewnie, ze podejdzie :D
I będzie robił to samo co zrobił Albert - on też potrafił dostać takiej kociej głupawki i biegać po ścianach i suficie altany, klepiąc napotkane koty po tyłkach :lol: Będa tak biegać z Albercikiem, jeszcze trochę zaczekaj ;) W altanie chłopaki odetchnęli, wrócił spokój :D

Rządzić Maru nie będzie, nie zauważyłam, żeby się do tego rwał.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon sty 14, 2013 11:31 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Villentretenmerth pisze:(...)
Pojęcia nie mam, jak to możliwe, że najmłodszy, najmniejszy, fizycznie najsłabszy kot przewodzi w tym stadzie. Przecież Odik i Maru to koty "po przejściach" - jakiś czas byli na ulicy, bezdomni, życie musieli wywalczyć! Każdy z nich jest większy i zapewne silniejszy niż ten smarkaty zadzior. Gdyby któryś z nich goniony zawrócił i się dobrze odwinął, to zobaczylibyśmy burą rakietę lecącą w Kosmos. Nie rozumiem.


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: To ja Ci coś a'propos pokażę "pacziemu" :

http://www.youtube.com/watch?v=FC_bfsBojNM

:ok: Wiesz już kim jest Odik ... :wink:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Pon sty 14, 2013 11:40 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Avian pisze:Pewnie, ze podejdzie :D
I będzie robił to samo co zrobił Albert - on też potrafił dostać takiej kociej głupawki i biegać po ścianach i suficie altany, klepiąc napotkane koty po tyłkach :lol: Będa tak biegać z Albercikiem, jeszcze trochę zaczekaj ;) W altanie chłopaki odetchnęli, wrócił spokój :D

Rządzić Maru nie będzie, nie zauważyłam, żeby się do tego rwał.


No to Odinio ma przesrane - bo te "napotkane koty" to on. Ale on da radę. Jak skrzeknie, to za drugimi drzwiami słychać a i przyładować potrafi. Pogonić, nie pogoni - bo kulawik ale na zasięg przednich rewolwerów nikt mu nie podskoczy. :D
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], lucjan123 i 25 gości

cron