viewtopic.php?f=20&t=149691
a tak moja Bella pozowała do wyborów


no dobra, tak pozowała Rysia:

ZAPRASZAM
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Monika_Krk pisze:ehm.. sorry za OT - bo jak was podczytuję po cichu zwykle![]()
miałam kiedyś psa , który sprzedałby duszę za ... pomidory![]()
No zachowywał się na widok pomidorów jak Smeagol z Władcy Pierścieni i nie było mocnych,
więc ja mu tego pomidora od czasu do czasu dawałam,nie bacząc że może dla psa nie tego...
Zjadał z lubością.
Lubość - to właściwe słowo, oczy przymknięte, mina wniebowzięta i ciamał tego pomidora.
Do dziś jest to zresztą dla mnie Tajemnica Szyfru Marabuta
Nie dajmy się do końca zwariować z tym wolno nie wolno.
Nie wolnoto przesadzać , ale jak coś ktoś/kot lubi... to czasem ... no wiecie... rozumiecie...
A teraz można rzucać kamieniami we mnie
![]()
![]()
![]()
Pozdrawiam Maru , Villentretenmertha i 2 pozostałe kolumbryny puchate. Villentretenmerthwybacz kolejność ale jestem w Maru zakochana , więc "wicie rozumicie"...
Villentretenmerth pisze:A na drugim planie jakby Odik.
Irlandzka Myszka pisze:Chłopaki cudne - aż Ci pozazdrościłam![]()
Sorki Villenie za komentarze ale lepiej sprostować takie informacje.Nas troje pisze:I rybę też surową-polecam Tilapię-po rozmrożeniu jest dalej twarda i prawie nie ma ości.
Nie wolno kotom dawać surowych filetowanych ryb. Jeżeli surowe to całe z wnętrznościami. Surowe ryby zawierają związki eliminujące vit. B z organizmu. Myk polega na tym, że wnętrzności równoważą ubytki vit. B.
Słupek pisze:Villentretenmerth - to musi być coś w Tobie, coś, co powoduje, że Koty przy Tobie czują się bezpieczne, bo wiedzą, że to wszystko dla nich.
Avian pisze:Słupek pisze:Villentretenmerth - to musi być coś w Tobie, coś, co powoduje, że Koty przy Tobie czują się bezpieczne, bo wiedzą, że to wszystko dla nich.
Mój ojciec to samo powiedział - i to od razu, jak tylko za Villenem i Maru się drzwi zamknęły
Villentretenmerth pisze:(...)
Pojęcia nie mam, jak to możliwe, że najmłodszy, najmniejszy, fizycznie najsłabszy kot przewodzi w tym stadzie. Przecież Odik i Maru to koty "po przejściach" - jakiś czas byli na ulicy, bezdomni, życie musieli wywalczyć! Każdy z nich jest większy i zapewne silniejszy niż ten smarkaty zadzior. Gdyby któryś z nich goniony zawrócił i się dobrze odwinął, to zobaczylibyśmy burą rakietę lecącą w Kosmos. Nie rozumiem.
Avian pisze:Pewnie, ze podejdzie
I będzie robił to samo co zrobił Albert - on też potrafił dostać takiej kociej głupawki i biegać po ścianach i suficie altany, klepiąc napotkane koty po tyłkachBęda tak biegać z Albercikiem, jeszcze trochę zaczekaj
W altanie chłopaki odetchnęli, wrócił spokój
Rządzić Maru nie będzie, nie zauważyłam, żeby się do tego rwał.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], lucjan123 i 25 gości