
z mąką to mi chodziło o to , że pszenicy nie jem

Obracam sie w środowisku takich normalnych inaczej i nie jestem w tym osamotniona, tzn w takim jedzeniu.
Mięsa nie jem z powodów etycznych. Lubiłam kiedyś i nie mam odruchu wymiotnego, poza współczuciem. Ale są momenty kiedy czuję spadek siły - albo zmuszam sie do jajek, ktorych nie lubię, albo próbuję namówić koty na rybę, której one nie lubią i ja musze zjeść. Nie posunę się do wyrzucenia jedzenia, tym bardziej z zabitego stworzenia. Nie mam też żadnych zastrzeżeń do ludzi, którzy mięso jedzą i też takich mam w otoczeniu, i ich lubię nawet

johaśka, jak chcesz to Ci moge linki do stron ulubionych podesłać . Prawie juz nie korzystam, bo mi się nie chce - gotuję dla siebie [aaaa, praktycznie wszystkie posiłki jem ciepłe], więc staram się nie poświecać temu zbyt wiele czasu.
Ostatnio jem głównie dynie
