muszę wreszcie pochwalić moje koty

Wprawdzie dzisiaj Zdzisia wstała z moich łydek o 3.09, ale aż do 4-tej zajmowała się sobą i to po cichu, Potem obudził się Loki, ale też raczej cicho eksplorował i aż do 4.47 panowała niemal absolutna cisza nocna.
Ze wzruszenia wstałam o 5-tej i nasypałam im chrupek bez dodatku złorzeczeń i słów nieparlamentarnych
