H2E2- związek czystej miłości

sunshine pisze:Dzisiaj po treningu poszłam do sklepu. Ledwie dźwigałam te wszystkie skarby. A tu pod domem stoi pan z prawdziwymi starymi renklodami i ogromnymi starego typu węgierkami. No po prostu musiałam zakupić. Z trudem dotarłam do domu. Obżeram się teraz niemiłosiernie. Za chwile brzuch mi cycki wyprzedzi.
Elza próbowała na mnie wymusić mizianki. Gdziekolwiek szłam, ona przede mną z dzikim wrzaskiem na ustach. Wyglądało to jakbym koci zaprzęg miała. Gdy ja wzięłam na ręce, stwierdziła, ze to jednak nie to
W międzyczasie zrobiłam pranie, upiekłam kaczkę, zrobiłam bananową roladę i sprzątnęłam po Erwinie, który wcinał kacze podroby(serce i wątrobę; kilka tygodni temu zjadł płucka z kilku kaczek). A teraz czas na relaks i malowanie paznokci

Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam czytać takie pozytywne, pełne radości i satysfakcji z rzeczy małych opisy codzienności. Strasznie mnie to na duchu podnosi i buduje

A wiesz Pasiu, ze już nie raz słyszałam, ze potrafię się cieszyć małymi sprawami. Ale to tylko wtedy, gdy jestem w dobrej formie psychicznej. A że ostatnio odpoczęłam od toksycznej pracy, odżyłam to wróciła moja cecha charakterystyczna.
Co do radości to kupiłam sobie dzisiaj śliczne baletki jesienne- jedne brązowe, drugie fioletowe. I kosztowało mnie to ok.25 zł :ok:

Tak Shalom, znalazłam nową pracę. Mam już w łapce umowę i skierowanie na badania. Praca praktycznie w tym samym sektorze co dotychczas. Cieszę się OGROMNIE! Tym bardziej gdy słyszę jaki bałagan się zrobił po moim zwolnieniu(a dokładnie czytam, bo mam kontakt z dziewczyną, która tam została).
Dzisiaj Juniorzy pomagali mi zrobić gulasz i kotlety. Tacy byli dzielni :ok:

Superowo

na pewno będzie fajnie

Teraz wyczaruj dla mnie jakąś robotę

zapraszam do wątku mojego tymczasa Tymonka: viewtopic.php?f=1&t=144987

gratuluje Sun pracy

:):)

Dziękuję Dziewczyny. Jak zawsze się stresuję. Wiecie, nowe otoczenie, nowe obowiązki. Ale każdy tak ma, więc nie jestem wyjątkiem.

Shalom nie mam dla Ciebie pracy

Ale z Twoimi kwalifikacjami i stażem u tak znanych osób w środowisku, dasz radę :ok:

Tylko potrzebujesz cierpliwości. A o to w takich sytuacjach najtrudniej.

Powoli zmienia się u nas w domu rozkład sił. Koty uznały, że ja potrafię się lepiej bawić niż HSB

Jestem taka z siebie dumna

W odruchu wdzięczności kupiłam kiciom fast-fooda: whiskas delice, saszetkę :oops:

Ale obiecuję, że więcej tego nie zrobię. Przy okazji zakupów porozmawiałam z panią na kasie. Pani była zaskoczona, ze whiskas to taka słaba karma, z małą zawartością mięsa. Chyba niechcący zaliczyłam akcję uświadamiającą...
Kicie teraz śpią więc wykorzystam chwilę i zrobię roladę bananową- w sobotę kolejna posiadówka przy grach. Ostatnio graliśmy ze znajomymi w eurobusines. Ależ się uśmialiśmy :lol:

Chwila relaksu po pracy w kuchni

Helga kokietka

Helga- wampirek(ona uwielbia jak się ją głaszcze po tych wystających kłach)

Ale fajne koty.

Helga istotnie kokietuje. :lol:

Flirciara. :ryk:

No przecież, że żartowałam z tą pracą :twisted:

potrzeba cierpliwości i zdrowia :roll:

shalom pisze:No przecież, że żartowałam z tą pracą potrzeba cierpliwości i zdrowia

a jakiej Ty pracy szukasz shalom?

Shalom jest absolwentką psychologii, ma staż i wolontariat w kilku fajnych miejscach więc szuka pracy w swoim zawodzie.

świat się kończy! Wczoraj wieczorem chciałam dokładnie obejrzeć swój najnowszy bolący wyprysk. Helga za mną. Usiadła na krytych kuwetach i głośno domagała się by wziąć ją na ręce. Na ręku wykładała się do miziania, pokazywała brzuszek, wtulała łepek w ramię. Byłam w szoku bo w taki sposób wyróżniała do tej pory tylko HSB. Świat się kończy

Dzisiaj od rana Hans pomagał mi sprzątać, sprawdzał na bieżąco czy wszystko czyste, porządnie wytarte. Mój mały kochany pomocnik :1luvu:

A mnie się udało namówić HSB na wykupienie wejścia do parku linowego :ok:

W któryś ciepły weekend będziemy szaleć :ok:

sunshine pisze:Shalom jest absolwentką psychologii, ma staż i wolontariat w kilku fajnych miejscach więc szuka pracy w swoim zawodzie.

A w weekendy nadal pogłębiam swoją frustrację w R. :evil:

bo z czegoś w końcu żyć trzeba i z czego koty nakarmić :roll:

dziś koleżanki z roku, takie niezbyt bliskie, chyba pierwszy raz mnie tam widziały, no i chyba pomyślały, że ja po studiach taką karierę robię :evil:

tak na mnie spojrzały jakbym faktycznie powinna była się wstydzić i pod ziemię zapaść :evil:

doberek

H2E2- związek czystej miłości

Kto przegląda forum