Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 07, 2011 23:59 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

:lol: Duszek teraz analizuje skład włóczki i zastanawia się, czym legowisko wymościła. :twisted:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 08, 2011 0:00 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

:ryk:
W środku jest wypełnienie takie, jak w poduszkach.
Myślę, że pralka to nie jest najlepszy pomysł, ale wyprać ręcznie w ciepłej ( nie gorącej ) wodzie można jak najbardziej :wink: Zrobię za parę dni próbę z jednym z moich posłanek i dam znać :wink:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 08, 2011 0:09 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

kotka doroty, jeśli mogę podpowiedzieć, zrób tak:
Posłanko do łazienki, ręka pod kran i mokrą ręką przeciągać przez posłanko od brzegu do brzegu we wszystkie strony, z kłaczków zaczną robić się wałeczki, wałeczki do kibelka i przeciągać, przeciągać, przeciągać, aż ręka zacznie boleć a na posłanku nie będzie kłaczków :mrgreen: W miarę potrzeby zmoczyć rękę jeszcze raz, dwa. Ja w ten sposób czyszczę wszystkie posłanka, chodniczki i kurtki :evil: :wink:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 08, 2011 0:19 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Iwonko, już jest jutro. Celowo czekam tak późno na rozstrzygnięcie konkursu :roll: ;)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw gru 08, 2011 0:23 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Chciałam obstawić drugi raz, chciałam obstawić Kaszmirka, ale po tym jak napisalaś, jak sprytnie porusza się po drapaku, wycofałam się.
Poddaję się, nie wiem.
Tzn. wiem, Astus, Noisik, Miodzik, albo silence :) Acha, jeszcze Kaszmir, bo mogę się mylić :roll: :mrgreen:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 08, 2011 0:28 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

szybenka pisze:Iwonko, już jest jutro. Celowo czekam tak późno na rozstrzygnięcie konkursu :roll: ;)

:ryk: Tu mnie masz!
Nie napisałam, że będzie jutro wieczorem. Gamoń ze mnie. :roll:
Słowo się rzekło, kobyła stoi. :wink:

Zwycięzcą jest ten, kto najbardziej dopominał się nagród. :lol:
Rację ma Duszek. :ok:
Silence wstrząsa drapakiem w posadach. 8O
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 08, 2011 0:34 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Czyli już wiem, że nie mam po co chodzić do kasyna :mrgreen:
Silence była u mnie na ostatnim miejscu jeśli chodzi o obstawianie w tej kwestii :mrgreen:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 08, 2011 0:44 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Przeczytałam tę kontrowersyjną trzecią część wątku od początku.
Odkryłam dzięki temu wiele pozytywnych zmian 8O , za które bardzo dziękuję. :mrgreen:
Uważam je za przejaw sympatii. :mrgreen:
Żywię nadzieję, że wszyscy moi goście hm... starzy i Ci mniej starzy, nowi, znani realnie i Ci poznani wirtualnie będą czuć się mile widziani i że wspólnie zadbamy o wzajemny komfort.
Ponieważ zależy mi, by ten post nie umknął niczyjej uwadze, pozwoliłam sobie pogrubić, to co dla mnie ważne.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 08, 2011 8:55 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Selene, nie odzywałam się. Ale cieszy mnie, że znowu tak miło opowiadasz o swoich kotkach.
Mam nadzieję, ze żaden nie gluci, bo u nas Helga zaczęła chorować- oczko zaropiałe, zapuchnięte.

Silence taka ciężka?

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 08, 2011 9:53 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

selene00 pisze:Przeczytałam tę kontrowersyjną trzecią część wątku od początku.
Odkryłam dzięki temu wiele pozytywnych zmian 8O , za które bardzo dziękuję. :mrgreen:
Uważam je za przejaw sympatii. :mrgreen:
Żywię nadzieję, że wszyscy moi goście hm... starzy i Ci mniej starzy, nowi, znani realnie i Ci poznani wirtualnie będą czuć się mile widziani i że wspólnie zadbamy o wzajemny komfort.
Ponieważ zależy mi, by ten post nie umknął niczyjej uwadze, pozwoliłam sobie pogrubić, to co dla mnie ważne.

Oczywiście, że czujemy się mile widziani i już "zadomowieni" (w końcu odwiedzamy Cię w kapciach i domowych ciuchach) :mrgreen: Będziemy się starać aby dawny klimat kototerapii wrócił i już się nigdy nia zagubił :ok: Ale do tego bardzo potrzeba obszernych opisów kociego życia bogato ilustrowanych zdjęciami :)
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw gru 08, 2011 10:21 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

:oops: :oops:
Padłam wczoraj :oops:

Dziękuję za rady,miło pomyślec że,ktoś stara się nie dopuścic do wymeldowania mnie z mieszkania :mrgreen: :ryk: :ryk:

Czekam na próbę prania posłanka przez Duszka :ok:
Gosiaa dziękuję ,to z mokrą dłonią to znam.Z kłakami na dywanie ,kanapach ,ubraniach itp.tez tak walczę,ale to walka z wiatrakami :evil:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 08, 2011 10:33 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

kotka doroty pisze:Gosiaa dziękuję ,to z mokrą dłonią to znam.Z kłakami na dywanie ,kanapach ,ubraniach itp.tez tak walczę,ale to walka z wiatrakami :evil:

Ma się koty, ma się kłaki :mrgreen: (a tak naprawdę, to dostaję białej gorączki jak po wejściu do pracy, na świeżo czyszczonym przed wyjściem żakiecie czy swetrze, widzę mnóstwo kłujących w oczy kocio-psich kłaków :evil: )
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw gru 08, 2011 11:01 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

nioo,kłaki trza polubic :mrgreen: dlatego napisałam że,walka z nimi to walka z wiatrakami :roll:
Jak przychodzą do mnie znajomi to zapowiadam że,proszę w dżinsach i w sweterkach na których nie będzie widac białych i czarnych kłaków.Jeżeli ktoś ubierze się inaczej ,to na własną odpowiedzialnośc :mrgreen: na jakiekolwiek skargi odpowiadam wtedy:a prosiłam ,trzeba było sluchac :twisted:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 08, 2011 18:06 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Ja się czuję jak członek rodziny ... odwiedzam Was codziennie :-)
Cieszę się, że wróciły moje ulubione opowiesci .... bardzo !

Zdrówka Iwonko dla całej "rodzinki" ....

pozdrawiam
:kotek: :kotek:
"Szare bure lub pstrokate, wszystkie koty za pan brat, mają drogi swe i płoty, po prostu koci świat…" - Kot Filemon

Alison

 
Posty: 29
Od: Sob mar 19, 2011 19:10
Lokalizacja: Piła

Post » Czw gru 08, 2011 22:02 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

sunshine pisze:Silence taka ciężka?

Tak mi się zdaje. :roll:
Nikt tak nie trzęsie drapakiem jak ona! 8O
Oczywiście można myśleć, że ona ma takie wybicie. :wink: :lol:
Mam wagę!!!! od wtorku, ale jeszcze jej nie odpakowałam i nie wiem jakie baterie są potrzebne. :oops:
Na razie jestem na etapie zastanawiania się, gdzie tę wagę postawić.
Waga łazienkowa, ale do mojej łazienki nie wejdzie. :lol: Nie mam tyle miejsca na podłodze.
Powinnam kupić szalkową!
Przedpokój odpada z tych samych powodów co łazienka.
Zostaje kuchnia, a raczej jej środek, bo wszelkie kąty zajmują kuwety.
Pomysłów mi brak.
Chyba będę musiała ją chować do szafki po każdym użyciu. :roll:
Pierwsze co zrobię, to poważę koty! :ok:
Zdrowie koteczków chyba w przyjętej normie, tzn. Kaszmir gluci jak zawsze.
Przyglądam się Astusiowi. Trochę mnie niepokoi. Nie ma dobrego samopoczucia.
Mam nadzieję, że jest to spowodowane noszeniem kamizelki.
W weekend mam nadzieję być w domu, to mu ją zdejmę i zobaczę, czy nastrój mu się polepszy.
Jeśli nie, będę musiała mu zrobić badania.
On zawsze był poważny, ale teraz zdaje się być smutny. :(
Może mu coś dolega, czego nie widać.
Oby nie!
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 44 gości