
Jeśli chodzi o koty, to młodziaki - Maniek i Tymon - odnaleźli się tu najszybciej, bo w ciągu pół godziny.
Rysiowi zajęło to kilka godzin, a najgorzej zmianę przeżył Cypisek, który jest mega wrażliwym kotkiem. On przez 2 dni bunkrował się pod meblami, a przez cały jeden dzień w ogóle nic nie jadł i nie pił.
Na szczęście nasza obecność oraz kilka starych sprzętów z zapachem mieszkania na Piotrkowskiej spowodowały, że już i on jest wyluzowany i czuje się tu dobrze.
Koty jeszcze przykucają przestraszone gdy słyszą nieznane, nowe dźwięki, ale w ciągu kilku sekund wracają do normalnych zachowań.
Fascynują ich widoki z okien. To nie to co w naszej kamienicy, gdzie z okien widać było okna sąsiada

jest tu dużo przestrzeni, lata dużo ptaszków, na które może szczekać Cypis, chodzą ludzie, jeżdżą auta i latają samoloty

fascynacja.
A oto kilka fotek z nowego lokum:

lubimy te widoczki


Rysia ulubiona miejscówka


znalazło się na szczęście miejsce na drapak, choć ciężko było

