Witajcie Kochani...
Dzisiejszy dzień był podobny do ostatnich...
Jednak jest pozytywny sygnał, a mianowicie Zulusek 4 razy był przy miseczkach i troszkę pojadł
Co prawda niewiele, ale zawsze to coś, a ja oczywiście dodatkowo go karmiłam.
Nawet masełko polizał
Teraz właśnie przyszedł do miseczek i podlizuje jedzonko delikatnie
Cały czas przebywa w szafie, swoim azylu, ale ewidentnie też dlatego, że tam jest chłodno.
W domku mamy teraz temperaturę: 31 stopni
Dzisiaj dostał Dexafort, więc mam nadzieję, że może jutro więcej zje...
Byłam u znajomego weta dzisiaj i umówiliśmy się, że jutro albo w poniedziałek do nas przyjedzie, z naciskiem raczej na poniedziałek, ponieważ wyjeżdża teraz na weekend.
Powiedział, że to bardzo dobry sygnał, że Zulusek trawi jedzonko i nie wymiotuje...
Puszatku, dziękuję Ci bardzo, choć tu nie ma czego podziwiać...
Jestem przekonana, że każdy z tu obecnych w podobny sposób walczył już lub walczyłby zawzięcie i z wielką miłością, gdyby jego ukochanego przyjaciela dotknęło takie nieszczęście...
Jak już wielokrotnie pisałam, Zulusiątko było, jest i będzie całym moim światem i ogrom mojej miłość jest niezmierzalny...
Przed chwilką właśnie wskoczył na okienko...
To pierwszy raz od 2-3 tygodni, straciłam już rachubę czasu...
Bardzo się cieszę, bo to oznacza, że czuje się troszkę lepiej...
Miłego wieczoru i dobrej nocy dla Wszystkich...