zbój Karmelotek, słodki SzczyPiórek i złodziejska Pluskwa

Kocuria pisze:
Annazoo pisze:Niezłe, niezłe
Ja bym jednak się źle w takich czuła - bo sztywne, bo jak codziennie myc i dokładnie wypłukać a co gorsza szybko wysuszyć przed wyjściem do pracy? No właśnie, pracy

ja bez dredów myłam włosy co 3-4 dni w zasadzie po to, żeby się układały sensownie, bo brudne jeszcze wtedy jakoś potwornie nie były... przy dredach myję co tydzień, nie ma problemów, choć faktycznie zajmuje to nieco dłużej, niż szybkie przetarganie szamponem które uskuteczniałam na bezdredowych włosach. schną podobnie długo, syntetyczny włos nie przyjmuje wody tak jak naturalny.

To włosy nie są zdredowane?

Annazoo pisze:To włosy nie są zdredowane?

nie, to jest przyczepione metodą warkoczykową, czyli moje włosy są, żyją i rosną sobie w najlepsze :mrgreen:

jak rozplączę, to będę miała normalną czuprynę, tylko dłuższą nieco o te kilka tygodni wzrostu.

Kocuria pisze:
Annazoo pisze:To włosy nie są zdredowane?

nie, to jest przyczepione metodą warkoczykową, czyli moje włosy są, żyją i rosną sobie w najlepsze jak rozplączę, to będę miała normalną czuprynę, tylko dłuższą nieco o te kilka tygodni wzrostu.

No ale masz powarkoczykowane? Ja bym się czochrała bez przerwy

Annazoo pisze:
Kocuria pisze:
Annazoo pisze:To włosy nie są zdredowane?

nie, to jest przyczepione metodą warkoczykową, czyli moje włosy są, żyją i rosną sobie w najlepsze jak rozplączę, to będę miała normalną czuprynę, tylko dłuższą nieco o te kilka tygodni wzrostu.

No ale masz powarkoczykowane? Ja bym się czochrała bez przerwy

ale mam powarczykowane, dwa pasma warkoczyka to moje włosy, trzecie pasmo to dred (a w zasadzie jego połowa, ale już nie mieszajmy). trochę się czochrałam przez te pierwsze kilka dni, teraz jest ok - skóra się nieco przyzwyczaiła, dredy się ułożyły trochę.

napuściłam sobie pachnącą brazylijską pomarańczą ciepłą kąpiel. dodałam kryształków, coby dobrze zrobić skórze.
wzięłam świeży tom ukochanej, świetnej książki i kieliszek dobrego wina.
ulokowałam się w wannie.
po czym...

Obrazek

ekshibcjonist, ekshibicjonist Ci wlazł był do łazienki i podgląduje!! uszy owemu widać, o tam, tam!!
prysznicem go! :mrgreen:

KotkaWodna pisze:ekshibcjonist, ekshibicjonist Ci wlazł był do łazienki i podgląduje!! uszy owemu widać, o tam, tam!!
prysznicem go!

no właśnie chyba nie ekshibicjonist, bo to ja byłam naga, a on w pełnym ubraniu :mrgreen:

podglądacz raczej :lol:

a prysznicem wolałam nie - jeszcze w próbie ucieczki wpadłby do wanny zamiast wylądować zgrabnie na jej brzegu... a to ten, któremu się pazurów podciąć nie da

i tak przeżyłam chwile grozy, gdy się tam ładował :lol:

[autofacepalm]
chciałam rzec, wojerysta, oczywista ;>

wczoraj popołudniem odrobaczyłam towarzystwo, ku mojej uldze wszystko przeżyło noc. czekamy na dowody kuwetowe.

a magyrato podrzuciła mi na fejsie link, który mnie tak olśnił, że muszę się podzielić, bo pynknę:

http://www.student.ipfw.edu/~osbodr01/hallmarks/hallmark00.html

bezcenne.