Zapytam dzisiaj o ten lek rozkurczowy. Gdy p. vet badała kotę pierwszy raz i dotykała w miejscu pęcherza-Myszka na nią syczała. Podczas badania temperatury-popuściła siuśki.

Noc po kroplówce i antybiotyku była poprawa; spała z nami (dała radę wskoczyć na łóżko)! Wczoraj rano Myśka zjadła troszeczkę i...zatorsjowała nam pościel koncertowo! Podczas drugiej wizyty p. vet podała Myszce parafinkę do pyszczka. I był ogromny koopal...w szafie!

Jeszcze nigdy nie widziałam tak zawstydzonego kota!

Dzisiaj rano było siusiu w kuwecie i mokre jedzonko bez zwrotów. Myszka dochodzi do siebie!

Dziewczynka w nocy wygrzewa sobie pupę na mnie, wtula kuper pod kołdrę. Zwykle śpi przodem lub brzuszkiem do mnie. Jest to dla mnie nowa sytuacja. Tak samo dziwnie się czułam gdy nie spała ze mną

Teraz pytanie bo zaczynam paplać ale może komuś się kiedyś przyda to co piszę.
Czy choroba Myśki to było coś jednorazowego czy to sygnał dla mnie, że kot mi się starzeje i trzeba szczególnie uważać na jej pęcherz?? Jak mam o nią dbać, jak się opiekować??