Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 09, 2009 8:04 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

musiałam (no i chętnie skorzystałam z okazji by ;) ) pojechac na wygnanie do tanity i kotów. Pesto uspokaja się tylko wtedy, kiedy ma całe stado w zasięgu wzroku. inaczej może bez końca miauuu, miauuu, miauuu, miauuu. biedny mały głupiutki rudy łepek.

dziś, jutro i pojutrze trochę dla nas nerwów - na wygnanie przyjeżdża z wizytą Tata tanity. człowiek, który nigdy nie żył z kotami - szczególnie z takimi, które mają w domu siatki w oknach i są przyzwyczajone do wyskakiwania na korytarz (bo u nas jest dodatkowy przedsionek między drzwiami a korytarzem głównym).

przejdzie oczywiście szczegółowe przeszkolenie, ale i tak :strach:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro wrz 09, 2009 9:31 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

Człowiek Który Nigdy Nie Żył z Kotami na pewno nie będzie taki zły dla naszych nieboraków :wink:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Czw wrz 10, 2009 7:15 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

koty poczuły się nieco pewniej

o "kociej godzinie", czyli o 4, zaczęły harce ze zrzucaniem blatów, przestawianiem kwiatków i gonitwami po kuwetach. Pesto uznała, że jest jej źle, a szczególną obrazą godności kociej były zamknięte drzwi do pokoju taty - więc należało je głośno i odpowiedni długo oprotestować

:roll: :roll: :roll:

ledwie widzimy na oczy...

a. no i Mruf MUSIAŁA "ochrzcić" tapczan. tapczan mamy...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Sob wrz 12, 2009 11:14 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

No bo jak tak może być?

Tapczan i nie ochrzczony jeszcze?? :twisted:

Vitopar w apteczce jest??

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro wrz 16, 2009 12:16 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

Ojojoj, widać remont w pełni...

Ni widu ni słychu co u Was...

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro wrz 16, 2009 12:37 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

remont bardzo w pełni, a my ledwie na oczy widzimy
nie chcę mówić hop, ale siku więcej nie było w miejscach nielegalnych (chyba :roll: )
materac stoi na balkonie, odzapachowujemy go przy użyciu UrineOff (zapach vitoparu wywołuje już u mnie mdłości), jutro będziemy prać

w ogóle obłęd....

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro wrz 16, 2009 13:25 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

Szkoda, że nie mieszkamy bliżej-mam super odkurzacz, który pierze tapicerki tapczanów. Chętnie bym użyczyła, bo skuteczny, a i sam tapczan nie jest zbytnio mokry po upraniu.

My zaczęliśmy używać maskolu, chyba jest skuteczniejszy niz vitopar.

Mniejszego obłędu życzymy. Nas mały remont dopiero czeka... :evil:

P.S. Cioteczki, rozpoczął się Tydzień Pierwszych Urodzin Bruna... 8)

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto wrz 22, 2009 13:00 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

Dziś wg książeczki Brunhild rok kończy :mrgreen: .

Wyremontowałyście co trzeba??

Pozdrawiamy!

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro wrz 23, 2009 17:29 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

Myślałam, że remont już skończony, a my oblewanie przegapiliśmy :roll:
Jak widzę, remont pewnie w toku, a oblewanie to głównie tapczanu i głównie przez Mruf :(

Trzymam za Was :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
i tak sobie cichutko tęsknię. A co :wink:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Śro wrz 23, 2009 20:21 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

O ile wiem, to sterane remontem pańcie i koty grzybobiorą na Mazurach ;)
Nie wiem, w związku z tym, czy tak sie litować nad nimi należy, bo ja to na przykład zazdraszczam :twisted:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro wrz 23, 2009 20:48 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

sibia pisze:O ile wiem, to sterane remontem pańcie i koty grzybobiorą na Mazurach ;)
Nie wiem, w związku z tym, czy tak sie litować nad nimi należy, bo ja to na przykład zazdraszczam :twisted:

siem przychylam do Twej swiatlej opinii, Sib :mrgreen:
jak to tak, wyremontowac i chylkiem wyjechac na Mazury, nooooo :evil: bez zadnych fotek nowej kuchni :twisted: :twisted: :twisted:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie wrz 27, 2009 20:57 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

ratunku :strach:

normalnie nie wiedziałyśmy, że tu takie strasznie stęsknione forum za nami pozostało ;)

właśnie wróciłyśmy z Mazur. grzybów nie było. w ogóle. jesteśmy nieprzytomne po podróży. koty nieco mniej, choć Mrufinkę powinno zmęczyć zawodzenie przez pół drogi :roll:, a Pestulkę próby zasyczenia Sopla na śmierć ( :conf: - robi się dziewczyna agresywna jak się niepewnie czuje...). weszłyśmy do domu, gdzie co prawda nie ma ani pół mebla w kuchni, z kuchenką włącznie, za to są pięknie pomalowane ściany (kolor wyszedł zaje...sty ;) ) i MNÓSTWO pyłu wszędzie. gazownik pojutrze, meble powinny się zacząć składać pod koniec tygodnia. PanStasio nie do końca się sprawdził - termin mu się obsunął, parę niedoróbek jest. szerszy raport nt. kuchni we właściwym wątku, jak sie już to cholerne przedsięwzięcie skończy.

tanita wstawiła pranie, bo ostatnie czyste skarpetki nam się po wygnaniu i Mazurach skończyły ;) i zaraz padamy w piernaty. rany, jaka ja jestem zmęczona...

PS. remont kuchni w małym mieszkaniu - nie polecamy, oj nie.

PS2. dziękujemy za miłą pamięć :)

PS3. na Mazury nie wzięłyśmy naszego aparatu fotograficznego. nic to, Mama tanity zostawiła nam swój. parę zdjęć pstryknęłyśmy. nic to, jesteśmy utalentowane i aparat zostawiłyśmy na Mazurach :roll: (a podobno problemy z pamięcią zaczynają się w późnym wieku ;) )

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt paź 02, 2009 9:31 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

Miałyście odwiedzić Sarabkę podczas tego pobytu :evil:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro paź 14, 2009 10:49 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

Widać, że dziewczyny w tzw. "niedoczasie"...

Pozdrawiamy ciepło w ten śnieżny dzionek...

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro paź 14, 2009 11:04 Re: Permanentny PMS. Na wygnaniu :)

jestesmy w niedoczasie :(
czekają relacje z Mazur, z remontu
czekają góry fantów na bazarki :(

ale za to w domu wszyscy zdrowi, koty przewidując ostrą zimę apetyty mają jak stopięćdziesiąt

jakoś się toczy ;)

PS. sa ogólne mgliste plany zabrania kotów do PaniDoc na doroczny przegląd, ale najpierw musimy odchudzić Mrufkę... :oops: trochę się jej przytyło przez ten sezon remontowo-przeprowadzkowy, kiedy stresy łagodziło jedzonko dostępne cały czas...
:roll:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości