Każdy kot dorobił się innej ksywki. Ze względu na osobowość, charakter i zachowanie. I każda ksywka jest odzwierzęca
Nora -
Koza (bo jak ma miziakowo-zaczepialskie fixum dyrdum to miauczy jak koza. Takie "meeee, meeeee").
Koci -
Świnka vel
Buldog (od wydawanych odgłosów. Koci ma zniszczoną herpesem śluzówkę nosa i górnych dróg oddechowych. Często wydaje odgłosy chrumkania)
Tasia -
Sroka vel
Słonica. Sroka - bo jej miauczenie przypomina krakanie. A że jest czarno-biała to nie może być wroną, tylko Sroką. Słonica to zlepek dwóch słów "Słodka Łobuzica"
To podsumowanie
Krówek.
Teraz
Pingwinek, czyli Kropek. Kropek jest
Bawołem. Ma wdzięk słonia w składzie porcelany, a jak biega po miekszaniu, to tak jakby stado bawołów przebiegało.
Misia zyskała przydomek
Ruda Małpa. Bo jest taką słodką cwaną małpą.
W Kaziu mieszkają trzy zwierzęta:
Pieseczek (od chodzenia za człowiekiem jak pies),
Żuczek (od zniekształcania imienia na Kaziuczek - Ziuczek - Żuczek) oraz ostatnio
Pisklak. Kiedy zaczepia innych do zabawy chodzi, barankuje, podskakuje i wydaje takie zaczepne "Piiiii, piiii" Nie wiem który kot jeszcze tak potrafi.
Larry -
Mułek. Bardzo proste. Jego wzrok jest często przymulony. Larry jest inteligentny inaczej. Jakby czasem jego umysł przebywał gdzieś w kosmosie. Chyba w czarnej dziurze.
Brawa dla tego, kto to wszystko ogarnął
ps: zbieram się na USG. Kciuki?