Jesień... teraz domowy...czyli Kroniki Złociejowskie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 25, 2008 0:59

madziaki pisze::conf: :strach: gdzie są mieszkańcy domu? Nie stała im się chyba krzywda???


A może są na koncercie albo na próbie :?:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 25, 2008 7:01

Caty nadrobiłam czytanie i ryczę jak boberek :cry:
Bardzo sie wzruszam gdy czytam
Dziekuję Ci z całego serca Obrazek

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Pon lut 25, 2008 8:16

myshka pisze:
madziaki pisze::conf: :strach: gdzie są mieszkańcy domu? Nie stała im się chyba krzywda???


A może są na koncercie albo na próbie :?:


No mam taką nadzieję :D

Myślę,że Caty nie wysłala ich gdzieś hen, hen, na Podkarpacie moze nawet :wink: i Brązowy kot ich szybko spotka :?: :?: :?:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 25, 2008 12:05

madziaki pisze:
myshka pisze:
madziaki pisze::conf: :strach: gdzie są mieszkańcy domu? Nie stała im się chyba krzywda???

A może są na koncercie albo na próbie :?:

No mam taką nadzieję :D

Myślę,że Caty nie wysłala ich gdzieś hen, hen, na Podkarpacie moze nawet :wink: i Brązowy kot ich szybko spotka :?: :?: :?:

No bez przesady - bez okularów i marynarki? :twisted: Raczej wyszli na troszkę, bo nie wyobrażam sobie okularnika, który by się wybierał gdzieś nawet choćby na pół dnia nie zabierając okularów :wink:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 25, 2008 12:53

[quote="PumaIM] Raczej wyszli na troszkę, bo nie wyobrażam sobie okularnika, który by się wybierał gdzieś nawet choćby na pół dnia nie zabierając okularów :wink:[/quote]

To jest właśnie niepokojące, że tak sobie poszli gdzieś bez okularów....
Wygląda na to,ze np. mogli zostać porwani....
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 25, 2008 13:54

może wydarzyło się coś niespodziewanego :?:

fazi-mona

 
Posty: 17
Od: Pon lut 18, 2008 19:30
Lokalizacja: WROCŁAW

Post » Pon lut 25, 2008 14:13

Może to było coś miłego - np. wyjechali na dworzec po dawno nie widziane dzieci i wnuki...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 25, 2008 14:37

MaryLux pisze:Może to było coś miłego - np. wyjechali na dworzec po dawno nie widziane dzieci i wnuki...


No ale zostawiliby w pospiechu marynarkę i okulary :?: :?: :?:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 25, 2008 14:50

A jeśli telegram przyszedł w ostatniej chwili?

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 25, 2008 15:22

MaryLux pisze:A jeśli telegram przyszedł w ostatniej chwili?


No chyba,że tak....
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 25, 2008 18:44

Opowieść trzydziesta


„ Śniłem przypominając sobie dźwięki i zapachy, twarze, gesty, poranki i wieczory.
Z najgłębszych zakamarków pamięci przywoływałem najdrobniejsze zdarzenia i tak bardzo pogrążyłem się w słodkim półśnie, że nie zauważyłem, kiedy nadszedł świt.
Ocknąłem się nagle i z rozpaczą pomyślałem o dziewczynce, która rankiem nie zastanie mnie w namiocie z trawy, o Mariannie, która być może zrozumie, co się stało…
Tak, czy inaczej postanowiłem, że wieczorem powrócę do domku na skraju lasu i zacząłem pocieszać się myślą, że być może za chwilę powrócą moi bliscy i wtedy pomyślę, co zrobić dalej.
Moje rozmyślania przerwał nagle odgłos kroków i poczułem, że moje serce zadzwoniło niby srebrny dzwonek.
Jedno co zastanowiło mnie to to, że nie weszli, jak zwykle przez ganek, a nie zauważyłem żeby wybudowano nowe drzwi, gdy obchodziłem dom dokoła…Również głosy, które rozległy się w głębi domu- przyciszone, ale wyraźne – były obce… z wyjątkiem jednego, od którego po moim grzbiecie przebiegł dreszcz.
Zacząłem myśleć tylko o tym, aby mnie nie dostrzeżono – byłem bowiem tyleż bezbronny, co bezradny tkwiąc w mojej wnęce naprzeciw drzwi, za którymi skrzypiały drzwi szafy, szeleściły papiery, brzęczało szkło.
Nagle klamka poruszyła się, drzwi się uchyliły i spojrzałem prosto w bladoniebieskie, prawie białe oczy, których spojrzenie przewierciło mnie na wylot.
Mężczyzna zaklął szpetnie i splunął na piec.
I wtedy – za piecem coś się poruszyło.
Pomyślałem, że z pewnością był to kot, który powrócił do domu po nocnej wędrówce, bo dostrzegłem stojące obok pieca dwie miseczki.
Kot najwyraźniej lękał się spotkania z obcymi, bo skulił się w kącie i słyszałem tylko jego ciche, gniewne posapywanie.
- Obiecywałeś nam złoto – warknął chudy, nieogolony mężczyzna otwierając kredens.
Niebieskooki odwrócił się i dostrzegłem na jego twarzy grubą, poszarpaną bliznę, która zachodziła daleko, aż na szyję i znikała pod kołnierzem koszuli.
- Niczego nie obiecywałem – syknął. – Masz i zamknij się.
W złotym kółku, które cisnął z pasja na podłogę, tuż pod nogi kompana rozpoznałem obrączkę Eweliny.
Obrączka, brzęcząc potoczyła się za piec.
Nieogolony rzucił się za nią, opadł na czworaki i wsunął rękę za piec.
Chwilę grzebał w szparze lecz nagle zerwał się z krzykiem potrząsając ręką i kręcąc się w kółko jak opętany.
Jego środkowy palec tkwił …w pułapce na myszy.
- Hy, hy, hy – ryknął śmiechem trzeci nieproszony gość, rudy, niechlujny grubas. – A to się szczur złapał…
Nieogolony chwilę walczył z pułapką, a kiedy w końcu oswobodził rękę wydało mi się, że za piecem ktoś się roześmiał.
Mi jednak było daleko do śmiechu…
- To ta pokraka przyniosła nam pecha – wybuchnął bladooki , chwycił mnie w swoje wielkie, brudne, poznaczone licznymi bliznami dłonie.
- Ale to czarny pecha przynosi – wtrącił rudy
Czekałem, aż bladooki rzuci mną o podłogę, ale zamiast tego wepchnął mnie do plecaka.
- Jak pecha, to po cholerę go zabierasz ? – zapytał trzeci oglądając swój palec.
- Zakopię drania – rzucił z wściekłością bladooki i zapiął plecak. – Zakopię tak głęboko, że
ogień z samego piekła przypali mu tyłek !
Sądząc z odgłosów, jakie dobiegły do mych uszu bladooki wcisnął do kieszeni kilka srebrnych łyżeczek, po czym wszyscy troje wyszli z domu.
- Zjeżdżamy, zanim wrócą – zakomenderował nieogolony i wskoczył na rower .Pod kołami zachrzęścił żwir, a za chwilę miękko zasyczał piasek.
Materiał, z którego uszyto plecak był tak gęsty, że nie byłem w stanie niczego dostrzec…ale przez cały czas miałem wrażenie że coś – lub ktoś – podąża naszym śladem.
„ Zanim wrócą ” powtórzyłem w myśli. Znaczyło to, że byli cali i zdrowi i tym pocieszałem się jadąc w nieznane.
Tajemnicze stworzenie posuwało się poboczem, kryjąc się w trawie, niewidzialne dla ludzkich oczu, a jednocześnie cos zmierzało w naszą stronę.
W delikatnym dzwonieniu rozpoznałem…rower Marianny.
- Dzień dobry – zawołała wesoło.
- …bry – burknął bladooki i skręcił w boczną dróżkę.
- Nie podobają mi się – dosłyszałem głos dziewczynki. – Mamo, oni mi się nie podobają !
Marianna pojechała w stronę domku, a trzech opryszków – wraz ze mną – znikło w lesie.
Na najbliższej polanie porzucili rowery i poszli dalej piechota w głąb.
Tajemnicze stworzenie nie odstępowało nas na krok.
Bladooki rzucił plecak na trawę tak mocno, że moje serce aż jęknęło i boleśnie zakłuło.
Za drzewem rozległ się gniewny pomruk, dokładnie taki sam, jaki usłyszałem zza pieca.
Coś, co szło naszym śladem najwyraźniej nie było zadowolone.
Bladooki najwidoczniej niczego nie słyszał, bo – czego domyśliłem się z odgłosów – otworzył butelkę i pociągnął z niej spory łyk.
Za chwilę trzem kompanom zaczęły plątać się języki i nie minęło pół godziny, jak zasnęli twardym snem.
Słyszałem kroki tajemniczego stworzenia, które wyszło z ukrycia i byłem pewien, że za chwilę niewidzialny nieznajomy wyjmie mnie z plecaka, ale tylko pokręcił się obok, mruknął coś niewyraźnie, klasnął i pobiegł pomiędzy drzewa.



cdn !!!
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pon lut 25, 2008 19:18

O jejku :strach:
i co :?: mam czekac do jutra :?: :twisted:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 25, 2008 19:19

chyba mnie nerwy zjedzą....
ta niepewność i strach, że coś sie stanie...
nie mogę doczekać się następnej części!

cos_tam82

 
Posty: 429
Od: Śro lip 11, 2007 10:41
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Pon lut 25, 2008 20:07

hyhy, Mistrzyni suspensu 8)
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Pon lut 25, 2008 21:30

z przejęcia na "wdechu" czekam co dalej... 8O :)

fazi-mona

 
Posty: 17
Od: Pon lut 18, 2008 19:30
Lokalizacja: WROCŁAW

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Nul i 38 gości