Chyba jestem chora " na głowę"...
Skąd takie podejrzenie?
Tymek już trzecią noc sypia mi na głowie. W efekcie mam wronie gniazdo na głowie, kilka włosów mniej (wyrwanych), skręt szyi ... i dyskomfort, bo nie mam gdzie spać, całe łóżko w kotach
Nie wiem, co u Mali. Oddałam ją 4 tygodnie temu, dom nie odpowiada na moje sms-y. Martwię się..
Jeszcze dzisiaj, gdy wynosiłam śmieci do specjalnego kontenera, w krzakach zobaczyłam kociaka. Częściowo w reklamówce. Nie wiem, czy ktoś porzucił w ruchliwym miejscu przy przystanku żywego kociaka z nadzieją, że ktoś go weźmie, czy już martwego ktoś wyrzucił. Był martwy, sprawdziłam.
A poza tym przekroczyłam masę krytyczną...
Przejęłam koty moich rodziców, mama po śmierci taty sama sobie rady nie daje lub ledwo daje...
I teraz mieszkają ze mną jeszcze Yoda, Tercja i Tabitha.
Na razie sytuacja przedstawia się tak, że w każdym kątku po kociątku i wszystkie syczą. Nie pamiętają domu, a wszystkie tu dłużej lub krócej mieszkały, nie poznają kotów...
Te zaś są bardzo ciekawe, kto tu teraz gości.
Jako gospodarz występuje Półdiable, ale wzbudza raczej dodatkowy niepokój kiedy tak kuśtyka na tych krzywych łapkach
Noc minęła nawet spokojnie, bałam się, ze będą bitwy, darcie pierza i mord (mordy), ale może to wszystko jeszcze przede mną i sąsiadami.
Oby oczywiście nie.
Gdyby ktoś słyszał, że jest dom dla dorosłego kota to ja mam pod dostatkiem
