» Czw cze 26, 2008 8:11
Wymiękać zaczęłam jeszcze przed wejściem na tę stronę, na widok zdjęć. Rozczulają i chwytają za serce! W gronie rzucających czary jest oczywiście i Mokkunia, która nie wiedzieć czemu w mniej rudym widzi buraska i to podobnego do jej Cardiamidka, króry pełen miłości "nękał" mnie podczas pobytu w Łodzi. Wygadała się mojej mamie, która bardziej niż koty lubi porządek w mieszkaniu. Reakcja: "No, dwa, to jeszcze, ale trzy koty?!" To już postęp! Maybach rzeczywiście swoim wyglądem budzi respekt, jest duży, zbity, z masywnym karkiem, mocnymi łapami, taki typ ochroniarza, ale przy tym strachliwy, jak każdy kot po przejściach. Bardzo mnie kocha i doskonale się dostosowuje do mojego trybu życia. Odkąd nie ma Tymka, nawet przysiąść nie mogę, bo zaraz ląduje na moich kolanach, że nogi mam zdrętwiałe, a gdy tylko spojrzę na niego, mówi mrauu i idzie do mnie. Żaden z moich kotow na kici, kici nie reagował, tylko na swoje imię lub na wołanie "chodź". Polecenia doskonale rozumiane to także "zejdź ze stołu" i "oj!" Rudy inaczej, dobre określenie!