Aia pisze:Przeczytałam opis książki i nie powiem interesująca. Choć wydaje mi się niezbyt łatwą lekturą. Powiesz, jak ją skończysz
Powiem, oczywiście

Może to dziwnie zabrzmi, ale lubię temat śmierci. Przywraca mnie do życia i wbrew pozorom, czuję się lepiej.
To chyba na zasadzie oswajania się z wrogiem

Zobaczymy.
Ja utknęłam z Jo Nesbo. Ale chyba nie mogę się skupić ostatnio, zbyt dużo rzeczy mnie pochłonęło. Siedzę i czytam o kocich uszach, o metodach uspokajających dla kotów.
Aia pisze:Myślę też intensywnie nad wciągnięciem na listę "do kupienia" Kindle'a. Mizernej postury i siły ze mnie człowiek i tachanie takich tomiszczy, jakie lubię czytać, dość mocno odczuwam... jednak to Książki! Nie wyobrażam sobie pójść do łóżka z czytnikiem
Ja też myślałam o tym. Nawet wstępnie szukałam takiego, jaki by mi odpowiadał. W końcu fakt, że książka może ważyć mniej niż oddech

to niezłe odciążenie.
Ale.. Właśnie, jak! Ja co kilka stron wącham książkę, którą czytam, mam piękne zakładki, lubię widok kolorowych okładek na półce, czasem kiedy na nie patrzę, przypominam sobie treść i chwile, które z nią spędziłam. To tak jakby zamienić przyjaciela w realu na tego wirtualnego

Nie wiem, może kiedy ktoś mnie na siłę obdaruje, to się przekonam? Ale z własnej woli raczej kiepsko będzie...
Stresuję się dzisiejszym wieczorem.
Boli mnie do żywej kości to, że ją oszukam. Podstępnie zamknę w jej ulubionym legowisku i wywiozę. I czy będą kuje, czy nie - ból fizyczny nie ma kompletnie żadnego znaczenia w jej przypadku.
I na nic zdają się tłumaczenia, że to dla jej dobra.
Ja wiem, że wetka sobie poradzi. Ale ja ze swoją głową chyba nie do końca.
Kupiłam już podkłady dla niemowląt, 60x60. Cerata pod spodem, z wierzchu miękki materiał. W Rossmanie kupiłam. Pani w kasie:
- Czy kartę
Rossnę pani posiada?
(dla niewtajemniczonych: ta karta pozwala na uzyskanie zniżek na produkty dla niemowląt i dzieci

)
- Yyy... Nnnnieee....
Tak więc tak...
Dzisiaj ją trochę musiałam przegłodzić, bo wczoraj jak wróciłam z pracy, nie chciała karmy z lekarstwem. Zjadła dopiero po 19, a zaczęło działać ok 21. A musi ją zjeść ok 18, bo do 20 wetka przyjmuje...
Bożeno, zwariuję i osiwieję dzisiaj.