Chyba 100 zł - 50 zł to pochówek a 50 zł to opłata za rok. Ja jestem bardzo zadowolona - schronisko jest fajne, ludzie mili, na cmentarzyku czuję się dobrze, chował go taki bardzo kochający zwierzaki pan. Pozwolił mi go z grobu wyjąć i przytulić jeszcze raz - wyryczałam się chyba na cały cmentarz, ale było mi to potrzebne. Ulżyło mi. I mogłam go złożyć do grobku. Chowie się zwierzaczka w kocyku najlepiej. Mój Maciuś trafił obok psa i między samymi facetami

Ostatnio nawet ktoś mu usypał i wyrównał grobek razem z tym pieskiem

Ogrodziliśmy zatem ich dwóch małym płotkiem. To było przed zimą, teraz czas zajrzeć i doprowadzić do porządku już grobek. Bardzo lubię to miejsce o ile można tak to nazwać. Bo nie czuje się tam dziwna, obok są inni ludzie, naprawdę kochający swoje zwierzęce dzieci, jest dużo zabawek i właśnie można poczytać różne epitafia i dowody ludzkiej miłości

Sylwio, oni teraz chcą ujednolicić cmentarz. Wcześniej było obojętne jakie grobki sobie ktoś robił - wymóg to dbanie o grobek! Nie może być zaniedbany. I to się chwali. Teraz zobaczymy co powiedzą. W pewnym sensie ich rozumiem. Ja też chciałam zrobić pomnik sama. Ale potem pomyślałam tak - co ten pomnik zmieni? Czy tym pomnikiem najedzą się głodne psy i koty? Już nie mówię, że te w schroniskach, ale np bezdomne. Nie! I lepiej przeznaczyć te pieniądze na potrzeby bieżące a nie na pomnik, którego już się nie przeje. Ale chciałabym marmurową tabliczkę. Może popytam w domach pogrzebowych.
Wspomnień się nie boję

Ciągle pamiętam, rozpamiętuje, najczęściej wpadam w trans wyobrażając sobie że on żyje i siedzi obok. Wiem, to może i głupie. Nie trwa to długo, chwilę. Mam też jego zdjęcia na ścianach. Wprawdzie już dawno tam nie byłam, trochę tam mam kawałek. No i przez schronisko trzeba przejść a tam tyle paczałków się patrzy
