No właśnie, kawałek ogonka.. Nie wiadomo co działo się pieskiem zanim trafił do schroniska w Wojtyszkach. Trafił tam z łapanki, błąkał się z drugim podobnym pieskiem po polach. Nie znamy jego przeszłości

Ciężko ocenić czy ktoś "kupił psa w typie rasy" (chociaż nie wiem jakiej rasy, pieskami zajęła się fundacja Westy do adopcji ale on nie ma nic z westie, zarośnięty bardziej przypomina cairn teriera niż westa) i obcięli mu ogonek kiedy był szczenięciem? Jedno uszko mu nie opada, ale zainteresowany potrafi podnieść drugie

Jedyne czego broni to jego kość do gryzienia, Pafnucek chciał mu ją podwędzić (??) to migiem był przy kości

Pafnucek go zignorował, odwrócił się i odmaszerował z ogonem w górze. Hanię natomiast skręca się żeby do niego podejść (i jak znam życie umyć) ale jeszcze nie jest na tyle pewna ziomka. I tak już bardzo się do niego zbliżyła, odważniak jeden
Foteczki (celowo nie zdejmuję mu szelek w ciągu dnia, coś boi się ich zakładania - w nich czuje się zupełnie swobodnie ale jak go ubieram rano, sztywnieje ze strachu

)


A praca w korpo... Wracam 15 lutego, ze zwolnienia. Miałam lekkie.. załamanie psychiczne, ale wyszłam na prostą. Tak mi się przynajmniej wydaje
