Olat pisze:Pamiętam...
Niunia moja smarkata była, jeszcze roku nie miała.
W szafie wnękowej wspinała się na górę, po koszach siatkowych i chyba spadła. Nie wykluczam, że po drodze gdzieś łapinę w siatki zaplątała.
Robiłam akurat coś w kuchni. Panna przyszła, usiadła w progu i wyciągnęła do mnie przednią, kontuzjowaną łapinę. "Pacz pani, co zrobiłam".
Jakoś 2 razy grubsze miała to łapidło niż pozostałe

Prawie zemdlałam.
Rzuciłam gary, wpakowalam kotę w transporter, na sygnale poleciałam do weta.
Obmacał, prześwietlił...
Stłuczona, nie złamana.
Kotu profilaktycznie zastrzyk p/bólowy i p/zapalny.
Opiekunce... "zapisać lek uspokajający"?

czemu nie dzwoniłaś, że potrzebujesz transportu do weta? 
Olu, byłaś druga w kolejności, gdyby Beatka nie mogła.

Nie chciałam Cię tak odrywać od zajęć, od jakiś planów, dosłownie z chwili na chwilę, bez jakiegokolwiek uprzedzenia.
Ale pozwolę sobie na 100% zadzwonić, jeśli Bolutkowi nie przejdzie i będzie trzeba prześwietlać. Dałabym Ci znać jutro wieczorem, dobrze? Bo kuśtyka dalej. Fakt, że czuje się jednocześnie o wiele lepiej, tak bardziej dziarsko i nawet gania z Misiem, ale jednak kuleje.
Natomiast napiszę Wam teraz, jak się podaje zastrzyk Bolusiowi. Dla przypomnienia nadmienię, że Misia trzeba owinąć w ręcznik i przyblokować od przodu, dla Jożika trzeba przemeblować łazienkę (tak, by nie widział), wsadzić go w powstałą szczelinę, przysiąść na nim, przyblokować od tyłu, jedną ręką przytrzymać łepek, drugą skórę, a trzecią ręką (tak, tak!!) dać zastrzyk w kark, oczywista w mikrosekundzie, by się kocina nie zorientował. Kocina się orientuje, drze paszczę, druga kocina sika ze stresu, generalnie mamy koniec świata.
A Bolo...
Bolo se leży na sofie. Bola się chwyta za skórę, ładuje zastrzyk, on zaś - nie zauważywszy kompletnie niczego - chce się bawić wyjętą zeń strzykawą i igłą.
Bez przytrzymywania, bez blokowania, bez wygłupów. Kot leży, się kota kłujnie, kot nie zarejestruje rzeczy całej.
Mam takie oczy
- Bolusiu, jaki ty grzeczny jesteś! Nie bolało kotka?
- A co miało boleć, kobieto ze strzykawką? - zieeeew. - Nie wiem, o co się tobie rozchodzi.
Ser-niczek pisze:Przeczytałam oczekiwania wokalne Aniady
(...)
Będę słuchać po śniadanku.
Rety, co za cudowny, deszczowy dzionek. Mmmmm...