Morris i Rico w jednym stali domu...zapraszamy na nowy wątek

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 23, 2012 21:46 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Zbója? To nie wiem, co byś powiedziała o naszych panieneczkach. :oops:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pon lip 23, 2012 21:57 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Tak wyglądała kolacja przed tymi bójkami i gonitwami. Ustawienie kotów nie jest przypadkowe - jak Morris siedzi przodem do Rico to Rico napewno nic nie zje, bo mu chrupki chyba w gardle stają przez wzrok Morrisa :roll:
Obrazek
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Pon lip 23, 2012 22:04 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

U mnie wspólne karmienie nie wchodziło w grę. Królewna na widok obcego postanowiła się głodzić. Obca natomiast pochłaniała wszystko kosmicznie szybko.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto lip 24, 2012 8:31 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Połowa dzisiejszej nocy była nieprzespana, bo Morris urządzał sobie polowanie na Rico :evil: Rano była taka bójka, że kłaki poleciały, później chwilę spokoju, bo poranny głód ich jednoczy.
A po śniadaniu znowu polowanie i gonitwa za wrogiem :evil:
Zaczynam mieć kryzys (zgodnie z waszymi opisami) - ten po paru dniach kiedy myśli się "to się nigdy nie uda" :crying:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Wto lip 24, 2012 11:52 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Spokojnie. Jeśli Ty się denerwujesz, bo stres działa i na nich. Przez pewien czas ignoruj nieco Rico, a memłaj do obrzydzenia (kotu ma to już obrzydnąć) Morriska. Niech mu się miłość uszmi wylewa. Może to troszkę poprawi mu humor, poczuje się pewniej i nieco odpuści.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto lip 24, 2012 12:13 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Staramy się go kiziać i miziać, ale niewiele to daje, bo ma focha i ucieka od nas... :roll: Jedyne co go przekonuje to jedzenie, ale naprawdę nie możemy mu więcej dawać, bo pęknie. Po weekendzie już były rewelacje w kuwecie z przejedzenia i chodził pękaty jak balon.

W domu zapanowała dzisiaj anarchia i widzę że jedno futro uczy się szybko od drugiego. Tylko dlaczego uczą się tego co nie powinni? :evil:
Rico przyglądał się Morrisowi jak stawał na tylnych nogach i wyciągał na szafki kuchenne przednie łapska (zawsze tak robi jak jedzenie nakładam). Za chwilę jak Morris odszedł Rico zrobił to samo, choć trochę nieudolnie bo szafki sliskie.
Morris parę razy zobaczył że Rico chodzi po stole i szafkach w kuchni (na co nie pozwalamy i uczymy tego Rico) - i nagle Morrisowi również zachciało się wyskoczyć na szafki :evil: Niestety grawitacja go pokonała i spadł na podłogę.

Anarchia.... :roll:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Wto lip 24, 2012 12:38 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

O, tak. Złe nawyki przejmują od siebie szybko. I każdy idiotyczny pomysł zaraz małpuje reszta.
Łapcie Morriska i miziajcie na siłę. Tzn. o ile on to toleruje. My tak Brawcie męczyliśmy. Bo nie chciała nas znać, nawet raz fuknęła, jeden jedyny raz. A wspólne zabawy są możliwe? Tzn chociaż w jednym pokoju, każdy swoją wędką, czy czymś tam?
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto lip 24, 2012 12:48 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Przepraszam, ale :ryk:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Wto lip 24, 2012 12:53 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Łapanie Morrisa na siłę nic nie daje, bo po takich "pieszczotach" złości się i od razu leci wlać Rico :roll: Ma to odwrotny skutek, więc przestałam. Jak tylko mam okazję to pogłaszczę go, podrapię za uszkiem przechodząc - to toleruje.
Próbowałam wspólną zabawę sznurkiem - od jednego do drugiego i spowrotem. Przez 5 minut byli tym zainteresowani, później mnie olewali :| Próbowałam też rzucać piłeczkę, żeby może zaczęli się bawić razem. Jak tylko Rico ruszył zabawki Morrisa to ten złosnik od razu pogonił go.
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Wto lip 24, 2012 12:55 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

A zabawki są Morriskowe, czy kupiliście dwie takie same nowe?
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto lip 24, 2012 13:24 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Morris ma cały koszyk zabawek, z których godne królewskiej łapy są tylko 3-4 :roll: A Rico te zabawki raczej nie interesują, względnie sznurek jest jeszcze uznawany przez niego jako zabawka. Rico najchętniej siedziałby z nami i żeby go pogłaskać, porozmawiać z nim... to mu wystarcza.
Jak z rozpędu ruszy turlającą się piłeczkę za którą leci Morris, to ten zmienia błyskawicznie parabolę lotu i biegnie od razu do Rico. Głuptolot!
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Wto lip 24, 2012 13:30 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Wiesz to troszkę tak, że jego zabawki nawet nie lubiane, są jego. Ja moim zawsze przynoszę trzy identyczne, bo inaczej były kłótnie, albo foch "a ja nie dostałam". Chociaż masa innych zabawek jest i to często nie tknięta. Kilka dni temu miały fazę, że każda przenosiła wszystkie zabawki, po sztuce, do swojej skrytki. Ale, że nie było przy tym awantur, pozostało tylko patrzeć z politowaniem, jak wszystkie zabawki zwiedziły mieszkanie. A myślałaś o feromonach? Czy może już stosujesz, a ja przegapiłam :oops: .
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Wto lip 24, 2012 13:38 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

ewexoxo pisze: Próbowałam wspólną zabawę sznurkiem - od jednego do drugiego i spowrotem. Przez 5 minut byli tym zainteresowani, później mnie olewali :| Próbowałam też rzucać piłeczkę, żeby może zaczęli się bawić razem.


Nie wiem jak u innych, ale moje koty nie bawią się razem - jak jeden poluje na sznurek lub wędkę to drugi się przygląda, później ewentualna zmiana.
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Wto lip 24, 2012 14:13 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

saintpaulia pisze:Wiesz to troszkę tak, że jego zabawki nawet nie lubiane, są jego. Ja moim zawsze przynoszę trzy identyczne, bo inaczej były kłótnie, albo foch "a ja nie dostałam". Chociaż masa innych zabawek jest i to często nie tknięta. Kilka dni temu miały fazę, że każda przenosiła wszystkie zabawki, po sztuce, do swojej skrytki. Ale, że nie było przy tym awantur, pozostało tylko patrzeć z politowaniem, jak wszystkie zabawki zwiedziły mieszkanie. A myślałaś o feromonach? Czy może już stosujesz, a ja przegapiłam :oops: .


Ja już chyba o wszystkim pomyślałam - feliway jest w kontakcie, aczkolwiek obawiam się czy działa, bo co chwilę drzwi balkonowe są otwarte i może wszystko wywiewać :roll:
Może by kupić w spraju? 8O
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Wto lip 24, 2012 14:18 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

zamówiłam spraj u weta, ma mi odłożyć :ok: opsikam całe mieszkanie! już świruję 8O :strach: :crying:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, Talka i 48 gości