Witajcie Kochani...
Wariacki dzień, miałam masę pracy i dopiero teraz skończyłam...
Jutro z kolei muszę wyjechać na kilka godzin z domu i już się denerwuję...
Co prawda Zulusek nie będzie sam w tym czasie, ale spokojniej się czuję, kiedy jestem w jego pobliżu...
Natomiast jeśli chodzi o dzisiejszy dzień, to niestety Zulusek nic nie zjadł...
Karmiłam go po południu i pół godziny po tym podszedł do miseczek i odrobinkę zjadł, ale naprawdę minimalnie...
Za chwilkę będę znów go karmić.
Cały czas śpi w swojej szafie, ale z kolei w domku jest gorąco, więc nie dziwię się, że szuka tam chłodu.
W nocy sprawił mi ogromną przyjemność...
Obudziłam się przed 5, żeby sprawdzić jak się czuje i leżał sobie w salonie (chłodniej było, więc chętnie zmienił miejsce).
Poprzytulaliśmy się, dałam mu świeże jedzonko, na które zareagował dużymi, okrągłymi i świecącymi oczętami, ale podszedł tylko, powąchał i położył się z powrotem, a ja wróciłam do łóżka.
Od czasu kiedy jest chory przemieszcza się po domu jak duszek, w ogóle go nie słychać.
Leżę sobie i nagle przy łóżku słyszę moje słodkie: miaaauuu...
Zwykle kiedy przychodził do mnie w ten sposób informował, że jest i okazywał radość, że razem będziemy spali.
Tak było i tym razem z tą różnicą, że jego miaaauuu jest lekko zachrypiałe z racji osłabienia.
Widać, że chętnie zmieniłby miejsce do spania, żeby tylko temperatura była niższa, więc modlę się o chłodniejsze dni.
Wybaczcie, bo wiem, że wszyscy czekają na prawdziwe lato, którego jeszcze nie było, a ja pierwszy raz w życiu przeganiam ciepło...
Mam nadzieję, że może jutro będzie lepszy dzień i Zulusek ruszy z jedzonkiem...
Każdej chwili mam nadzieję...
Jak wspomniałam jutro muszę wyjechać na kilka godzin i między innymi jadę do mojego znajomego weta po leki i karmę dla Zulcia.
Wstępnie ustaliłam z nim, że przyjedzie na dniach do nas i na miejscu zbada Zuluska oraz oceni jego stan.
Tak więc jutro będę wiedziała, kiedy Zulusek będzie badany.
Cały czas pocieszam się, że organizm Zuluska pracuje sprawnie.
Jest karmiony albo sam je, wydala bez problemu strawione jedzenie i nie wymiotuje...
Tą są pozytywne sygnały, które cały czas pozwalają mi mieć nadzieję...
Dobrej nocy Kochani...