Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 16, 2011 21:13 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Trochę mało widać, bo było dość ciemno, ale załączam króciutki filmik po dzisiejszym karmieniu...

http://www.youtube.com/watch?v=JN5SqeEcoKw
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto sie 16, 2011 21:21 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Jestem, czytam na bieżąco i smutno mi, martwię się że znowu Zulek nie je ...

Hakitko, Ty też zadbaj o siebie, o swoje zdrowie...

Ja też stanęłam przed ścianą i walą w nią głową, próbując rozwiązać problem i za cholerę nie potrafię sobie poradzić...
Zawsze wydawało mi się, że potrafię sobie radzić, że wzięcie się za łeb z problemem uruchamia we mnie niesamowite siły do działania, a tu dupa. Nie potrafię ... :(

Ach życie, życie. Czasami mam tak cię dość ...

Trzymaj się Aniu i ucałuj najpiękniejszego kocurka na świecie ... :1luvu: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto sie 16, 2011 21:29 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

I ja się martwię, bardzo się martwię, ale mam cały czas nadzieję, że zacznie znów jeść...
Ostatnio cały czas jest taka huśtawka...

A co się stało Kwinciu?
Naturalnie jeśli mogę spytać...
Może mogę jakoś pomóc?

Zulusiątko będzie wycałowane... :1luvu:
Uściski od nas... :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto sie 16, 2011 21:30 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

My też miziamy i życzymy spokojnej nocy :kotek: :kotek:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto sie 16, 2011 21:43 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

My również Taizu... :1luvu:
I wszystkich, którzy do nas zaglądają z nadzieją na lepsze jutro... :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto sie 16, 2011 22:08 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

I ja zaglądam, późno, jak zwykle, ale mimo urlopu cały czas coś mam na głowie.......
Też bardzo się o Was martwię. O Zulka, że nie je i o Ciebie, Aniu, abyś była silna...........
Ja wczoraj u mojej kici, która kilka miesięcy wstecz była operowana.............guz ponad 1 kg wagi 8O , wyczułam z boku taki dziwny galaretowaty twór. Dzisiaj byliśmy u wetki. Na 90 % podejrzewa przepuklinę, ale musimy zrobić usg i jeśli okaże się, że tak, to kolejny zabieg, a kicia już ma 15 lat .....................
Macie może jakieś doświadczenia w tym temacie?

Hakitko, Zuleczku, dobrej nocki i jutro lepszego dnia.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 16, 2011 22:09 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

I ja Wam życzeczę spokojnej nocy i lepszego jutra :ok: :ok:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto sie 16, 2011 22:15 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Dobranoc wszystkim a smutkom i żalom na pohybel ....

Musi być dobrze, musi być dobrze, musi ....

HOGH ! :flowerkitty:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto sie 16, 2011 22:16 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Evuś, no ja niestety nie mam w tym temacie żadnego doświadczenia, ale w tym wszystkim dobrze, że to przepuklina, a nie coś więcej...
Mam nadzieję, że zabieg przebiegnie pomyślnie i wszystko będzie dobrze...
Mocno trzymamy z Zulusiem kciuki...

Idę wycałować i poprzytulać się do Królewicza...
Dobrej nocki Kochani...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Śro sie 17, 2011 7:41 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Dobrego dnia!
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro sie 17, 2011 19:30 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Hakitko, jak Zuleczek? Mam nadzieję, że coś pojadł............
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 17, 2011 21:25 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Hakitko, dolewałam do jedzenia oliwę z oliwek, dawałam masło do polizania... Zawsze to dodatkowe kalorie. A on potrzebuje kalorii, bo to świństwo go niszczy.
Nadal trzymam za was kciuki i bardzo ciepło myślę.
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 17, 2011 21:34 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Witajcie Kochani...

Wariacki dzień, miałam masę pracy i dopiero teraz skończyłam...
Jutro z kolei muszę wyjechać na kilka godzin z domu i już się denerwuję...
Co prawda Zulusek nie będzie sam w tym czasie, ale spokojniej się czuję, kiedy jestem w jego pobliżu...

Natomiast jeśli chodzi o dzisiejszy dzień, to niestety Zulusek nic nie zjadł... :(
Karmiłam go po południu i pół godziny po tym podszedł do miseczek i odrobinkę zjadł, ale naprawdę minimalnie...
Za chwilkę będę znów go karmić.
Cały czas śpi w swojej szafie, ale z kolei w domku jest gorąco, więc nie dziwię się, że szuka tam chłodu.
W nocy sprawił mi ogromną przyjemność...
Obudziłam się przed 5, żeby sprawdzić jak się czuje i leżał sobie w salonie (chłodniej było, więc chętnie zmienił miejsce).
Poprzytulaliśmy się, dałam mu świeże jedzonko, na które zareagował dużymi, okrągłymi i świecącymi oczętami, ale podszedł tylko, powąchał i położył się z powrotem, a ja wróciłam do łóżka.
Od czasu kiedy jest chory przemieszcza się po domu jak duszek, w ogóle go nie słychać.
Leżę sobie i nagle przy łóżku słyszę moje słodkie: miaaauuu... :1luvu:
Zwykle kiedy przychodził do mnie w ten sposób informował, że jest i okazywał radość, że razem będziemy spali.
Tak było i tym razem z tą różnicą, że jego miaaauuu jest lekko zachrypiałe z racji osłabienia.
Widać, że chętnie zmieniłby miejsce do spania, żeby tylko temperatura była niższa, więc modlę się o chłodniejsze dni.
Wybaczcie, bo wiem, że wszyscy czekają na prawdziwe lato, którego jeszcze nie było, a ja pierwszy raz w życiu przeganiam ciepło...
Mam nadzieję, że może jutro będzie lepszy dzień i Zulusek ruszy z jedzonkiem...
Każdej chwili mam nadzieję...

Jak wspomniałam jutro muszę wyjechać na kilka godzin i między innymi jadę do mojego znajomego weta po leki i karmę dla Zulcia.
Wstępnie ustaliłam z nim, że przyjedzie na dniach do nas i na miejscu zbada Zuluska oraz oceni jego stan.
Tak więc jutro będę wiedziała, kiedy Zulusek będzie badany.
Cały czas pocieszam się, że organizm Zuluska pracuje sprawnie.
Jest karmiony albo sam je, wydala bez problemu strawione jedzenie i nie wymiotuje...
Tą są pozytywne sygnały, które cały czas pozwalają mi mieć nadzieję...

Dobrej nocy Kochani...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Śro sie 17, 2011 21:35 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Conchita pisze:Hakitko, dolewałam do jedzenia oliwę z oliwek, dawałam masło do polizania... Zawsze to dodatkowe kalorie. A on potrzebuje kalorii, bo to świństwo go niszczy.
Nadal trzymam za was kciuki i bardzo ciepło myślę.


Dziękuję bardzo Conchito...
Spróbuję dać mu masełko, bo to lubi, natomiast za oliwą nigdy nie przepadał.
Martwię się tylko, że mimo wszystko nie będzie chciał nawet masełka, bo ostatnio daję mu z ręki różne ulubione smakołyki, ale niestety ich nie je...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1347
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Śro sie 17, 2011 21:45 Re: Zulusku błagam zostań ze mną...

Może chociaż odrobinkę... Musi jeść. Ja karmiłam moją C strzykawką, to jedno z najgorszych wspomnień :? Zawijałam w ręcznik, żeby się nie wyrywała i na siłę :(
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, włóczka i 360 gości