» Czw wrz 27, 2012 10:50
Re: Tito i Buri moje kochane, Titoś w domku
Titoś w domu, wyniki krwi wyluczyły czerwienicę, chociaż hemoglobina, erytrocyty i hematokryt podwyższone.
Po agresji nie ma śladu, dziś w nocy też był bardzo spokojny, tylko popłakuje i kładzie mi łapkę na nodze gdy siadam pod klatką.
Moja tęsknota za nim jest silniejsza od lęku i podjęłam decyzję o otwarciu dziś klatki. Trudno. Nie wiem jaką jeszcze zapłacę cenę za kochanie kotów...
a może będzie dobrze i tego się trzymam.
Ostatnie dni dały mi dużo do myślenia, w końcu od lat nie byłam na L4 to i czasu nie było na to.
Te chwile kiedy ogromny strach przed swoim ukochanym stworzeniem walczy z miłością i tęsknotą za nim są straszne, ale wierzę że do pokonania.
Dziękuję Iwonie66 za użyczenie klatki i dobre słowa, a także cioci OKI za przytarganie tej klatki z daleka wprost do naszego domu, bo niestety moje nieruchome łapki nie mogłyby same pojechać, a także za to że wytrzymuje moje telefony.
Jeśli czyta to ktoś kto miał nieuzasadnioną agresję swojego kota wobec siebie to bardzo proszę aby się ze mną tym podzielił.
Ostatnio edytowano Pt gru 07, 2012 8:17 przez
JolaJ, łącznie edytowano 1 raz